Mistrz, który długo drzemie

Bez swojej liderki Duda Leszno już dziś stawi czoła Enerdze Toruń. Kolejne ważne spotkanie w walce o utrzymanie się w lidze czeka MUKS Poznań, Inea-AZS podejmuje mistrza kraju

- Na pewno rozpoczniemy polskim składem - mówi trener Dudy Super-Pol Leszno Jarosław Krysiewicz. W jego zespole zabraknie najskuteczniejszej zawodniczki ligi Ashley Shields, a niepewny jest również występ DeTriny White.

Shields poleciała na 10 dni do Stanów Zjednoczonych w sprawach rodzinnych, White od dwóch tygodni jest kontuzjowana, wczoraj miała pierwszy raz wyjść na trening. - Jak nie będzie takiej potrzeby, to na boisko nie wejdzie. Chcę, aby była gotowa do gry na kolejne mecze z MUKS w Poznaniu i w Rybniku - przyznaje Krysiewicz. - Ma mocne stłuczenie na wysokości łydki, krwiak wyszedł na zewnątrz. Ale to dobrze, bo jeżeli wyszedł na zewnątrz, to znaczy że schodzi - tłumaczy trener Dudy.

Jego zespół podejmie dziś o godz. 18.30 w hali Trapez Energę Toruń. To mecz dwóch drużyn o podobnych możliwościach, aczkolwiek Energa jest praktycznie pewna piątego miejsca przed fazą play-off, Duda zaś gwarancji zakwalifikowania się do tego etapu ligi jeszcze nie ma. - Jeżeli nikt nie będzie kombinował, by przystąpić do play-off z innego miejsca, to nie powinniśmy wypaść poza ósemkę. Ale mi zależy na tym, by zająć siódme miejsce. Bo z ósmego trafimy na Lotos, a to jedyna drużyna z czwórki, z którą nie potrafimy grać - twierdzi Krysiewicz.

Inea-AZS Poznań zagra w sobotę o godz. 18 w hali B przy ul. Chwiałkowskiego z mistrzem Polski - Wisłą Kraków. Poznanianki w poprzedniej kolejce bardzo dobrze spisały się w starciu z Lotosem Gdynia, miały nawet szansę na wygraną. Nie udało się, ale trenerka AZS Katarzyna Dydek nie rozpaczała. - Jestem zadowolona, bo Lotos wcale nie grał juniorkami, a podstawowymi zawodniczkami. Zabrakło nam w końcówce mądrości - mówi. To kolejny mecz z czołową drużyną w kraju, w którym AZS miał realną szansę na wygraną. Tak było też w pierwszym starciu z Wisłą w Krakowie. - Wisła to taki zespół, który grając, po prostu drzemie. W pewnym momencie się budzą i mówią: dobra, koniec zabawy, trzeba przyspieszyć i wygrać. Sama wiem jak to jest, bo kiedyś podobnie było w Lotosie. My w sobotę musimy popełniać jak najmniej błędów, wykorzystać na maksa wszystkie ich błędy, a jednocześnie liczyć, że one się jak najpóźniej obudzą - twierdzi trenerka Inei-AZS.

MUKS Poznań zagra w niedzielę w Pabianicach z ostatnim w tabeli PTK. Ekipa z Pabianic się jednak ostatnio wzmocniła, a do końca rundy ma realne szanse na trzy wygrane. Wówczas mogłaby się nawet zrównać punktami z MUKS. - Dla mnie kluczowy to będzie mecz w Brzegu. Z ŁKS mamy bilans 1-1, z Pabianicami, nawet w przypadku porażki też 1-1, a z Brzegiem tylko przegraliśmy - twierdzi prezes i trener MUKS Andrzej Jabłoński. Liczy jednak na wygraną swojej drużyny: - Zwycięstwo też dałoby nam świetną pozycję wyjściową. Chcemy więc wygrać. Atmosfera w drużynie jest znakomita, po feriach na treningach jest 17 zawodniczek. Powiem inaczej: atmosfera jest lepsza, niż kiedykolwiek wcześniej - opowiada prezes MUKS.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.