Trener wybrany, Kołecki protestuje

Mirosław Choroś wybrany na trenera kadry sztangistów. Weto postawił Szymon Kołecki. - Nie muszę trenować w Polsce, jeśli Mirosław Choroś będzie trenerem kadry. Mam zaproszenia z wielu krajów, choć zawsze będę reprezentować Polskę - powiedział ?Gazecie? dwukrotny srebrny medalista olimpijski

Dzieli ich ostry, wieloletni konflikt. Wziął się stąd, że Choroś był masażystą i asystentem wtedy, gdy szkoleniowcem kadry był Ryszard Szewczyk. Kołecki uważa, że jego kłopoty ze zdrowiem biorą się właśnie z tego okresu. Sztangista w 2004 roku przeszedł skomplikowaną operację kręgosłupa, ostatnio miał też operowane kolano. Kiedy Choroś po raz pierwszy był szefem kadry (2004-06), Kołecki też protestował. Uważał, że nie ma przygotowania ani uprawnień.

Wczorajszego wyboru dokonała związkowa komisja konkursowa z Kołeckim w składzie (członek zarządu, przedstawiciel zawodników). Oprócz Chorosia startował do stanowiska poprzedni trener kadry Zygmunt Smalcerz. Za Chorosiem opowiedziało się pięciu członków komisji, jeden wstrzymał się od głosu, przeciwny był oczywiście sztangista.

- Jeżeli Szymon nie będzie chciał pracować z nowym trenerem kadry, zarząd PZPC rozważy możliwość zatrudnienia dla niego innego szkoleniowca, z którym będzie pracował w klubie. Oczywiście w tej sytuacji warunkiem otrzymania przez Kołeckiego powołania do kadry będzie przyjazd na ostatnie zgrupowanie przed ważnymi zawodami i zaliczenie sprawdzianu, jaki zostanie wyznaczony przez trenera Chorosia - powiedział Wasiela.

- Jakie sprawdziany?! Nie wyobrażam sobie tego. Zawsze przed wielkimi zawodami są albo mistrzostwa Polski, albo zawody ligowe. Jak ktoś chce je traktować jak sprawdzian, jestem za - uważa Kołecki. - Mam za sobą już wiele sprawdzianów. Zdobyłem 18 medali wielkich mistrzowskich imprez. Na oddzielne treningi i wszelkie ułatwienia mam zgodę Ministerstwa Sportu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.