16. kolejka PLK: Idea wygrywa z Legią

Dobra gra Legii w pierwszej połowie rozbudziła nadzieje kibiców na sensacyjne zwycięstwo nad mistrzami Polski. Niespodzianki jednak nie było, zwyciężyło doświadczenie i klasa Idei-Śląsk Wrocław.

16. kolejka PLK: Idea wygrywa z Legią

Dobra gra Legii w pierwszej połowie rozbudziła nadzieje kibiców na sensacyjne zwycięstwo nad mistrzami Polski. Niespodzianki jednak nie było, zwyciężyło doświadczenie i klasa Idei-Śląsk Wrocław.

Mistrzowie Polski wystąpili w eksperymentalnym składzie. Po rozwiązaniu kontraktów z Andriejem Fietisowem i Gintarasem Einikisem dłużej grali Robert Skibniewski, Paweł Wiekiera i Andrzej Adamek. W ogóle nie zagrał Maciej Zieliński. Kapitanowi wrocławian wypadł dysk podczas środowego meczu ze Spójnią Stargard.

Szkoleniowiec Idei narzekał na długą podróż ze Stargardu, która wyczerpała jego zawodników.

Zmęczenie gości było szczególnie dobrze widać w pierwszej połowie meczu. Przez początkowych pięć minut Śląsk zdobył tylko dwa punkty (wolne Rafała Bigusa) i nie mógł poradzić sobie z konsekwentną obroną Legii. Gospodarze grali z ogromną determinacją w defensywie i w ataku.

W drugiej niepodzielnie dominował Śląsk, bardzo szybko odrabiając straty. Za trzy trafiali Andrzej Adamek i Dainius Adomaitis - którzy nie pozwoli również rozwinąć Legii skrzydeł w pierwszej połowie - i na osiem minut przed końcem Idea prowadziła 73:62.

We Włocławku Anwil bez problemu pokonał Blachy z Pruszkowa.

Zespół Anwilu prowadził nowy trener Aleksandar Petrović, a z powodu braku licencji nie zagrali jeszcze dwaj nowi koszykarze z Chorwacji. Mimo to Anwil nie miał problemów z pokonaniem 81:70 ośmioosobowej drużyny Blach Pruszyński Pruszków. - Wygraliśmy nawet za łatwo - oceniał Goran Savanović.

Trener gości Michalis Kiritsis nie miał do dyspozycji tylko ośmiu graczy, spośród których Dominik Czubek nie zagrał ani chwili.

Pozostałe mecze

W meczu drużyn z pierwszej trójki PLK Prokom-Trefl Sopot dość pewnie pokonał Degustę-Malfarb Ostrów. Bohaterem meczu był skrzydłowy sopocian Dragan Marković. Jugosłowianin jak szalony trafiał za trzy punkty.

Degusta zagrała w Sopocie przyzwoicie, ale nie uniknęła jednak krytyki swojego trenera. - Dzisiaj nie zagraliśmy najlepiej - mówił trener Andrzej Kowalczyk, który pretensje miał zarówno do graczy podkoszowych, jak i obwodowych. - Na obwodzie nie mieliśmy strzelca, zawodnika, który gwarantowałby pewne punkty. Z kolei pod koszem zabrakło zawodnika masywnego, który przeciwstawiłby się silnym graczom podkoszowym Prokomu - mówił, mimo że jego drużyna wygrała walkę o zbiórki 41:32. Zupełnie niewidoczny był za to Jerry Hester, którego skutecznie kryli Darius Maskoliunas i Marković.

Pogoń Ruda Śląska zagrała z Czarnymi Słupsk bez kontuzjowanego Marcina Kuziana i Lewisa Loftona (licencja skończyła się z końcem roku, a działacze zapomnieli wyrobić nową). Mimo to zespół ze Śląska sprawił kolejną niespodziankę. Świetnie grali Marcin Sroka i Roderick Smith, który zebrał 21 piłek.

Drugi mecz w sezonie wygrali koszykarze z Tarnowa, którzy długo gromili Spójnię Stargard. Bardzo dobrze zadebiutowali w Azotach Ukraińcy Gienadij Uspienskij, Dmitrij Bazelewski, Litwin Vaidas Stiga i Amerykanin Johnie Ray Moore. W 25. min po rzucie Łukasza Seweryna gospodarze prowadzili 70:30! - Świadomie popsułem tą maszynę - mówił po meczu trener Azotów Ryszard Żmuda. - Chciałem, żeby zagrali wszyscy, spróbować innych zagrywek - dodał.

W Inowrocławiu Noteć bez kontuzjowanego rozgrywającego Petra Welscha wyraźnie uległa Polonii-Warbud Warszawa. Zmiennik Czecha Jarosław Kalinowski grał dobrze, ale w końcu zabrakło mu sił. - Stosowaliśmy wzmożony pressing na Kalinowskim po to, by zabrakło mu tlenu - mówił o taktyce trener Polonii Jarosław Zyskowski. Słabiej grał pilnowany przez Johna Taylora najlepszy strzelec PLK Alex Austin, który zdobył wszystkie swoje 16 punktów w pierwszej połowie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.