NBA: Kobe i LeBron znów w wyścigu po MVP ?
W środę po świetnym meczu w Madison Square Garden Cavaliers pokonali Knicksów 107-102.
Triple-double zaliczył LeBron James i dodatkowo rzucił jeszcze 52 punkty. Ostatnio 50 punktów i triple - double w jednym meczu popisał się w 1975 roku Kareem Abdul Jabbar.
Nie umniejszając wyczynu LeBrona Jamesa, media zastanawiają się, czy wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Chodzi mianowicie o przedostatnią zbiórkę, którą zawodnik Clevland zaliczył na 40 sekund przed końcem spotkania.
Piłkę po rzucie Knicksów zbił Ben Wallace, a dopiero później trafiła ona w ręce LeBrona. Pytanie więc: czy zbiórka powinna zostać zapisana na konto LeBrona (byłaby to jego 9 zbiórka w meczu, ostatnią zaliczył na dwie sekundy przed końcem - przyp. Sport.pl) czy Wallace'a?
Amerykańskie media nie odmawiają zawodnikowi Clevland wielkiego meczu. Zadają jednak pytanie, czy ze względu na genialny występ LeBronowi należy się triple - double, które możlwie, że zaliczono mu niesprawiedliwie?
- Grał świetnie, nikt mu tego nie zabierze. Tylko czy patrząc na to co zrobił, należą mu się rzeczy, których nie dokonał? - pisze Fanhouse.com
LeBron wyrównał za to już z całą pewnością inny rekord NBA - udało mu się dwukrotnie rzucić ponad 50 punktów w Madison Square Garden, a tego wcześniej dokonał tylko Micheal Jordan.
Zobacz kontrowersyjną zbiórkę LeBrona na Z Czuba.tv ?
Supergigant: Wyczyn, którego nie było? - czytaj tutaj ?