"Tak tworzy się historia" - pisze na swoim blogu Robert Błoński ? " Nie ma co pisać o Wembley, siatkarzach w Montrealu, wioślarskiej czwórce z Pekinu albo Małyszu w Predazzo. To inna historia. Piłkarze ręczni dokonali właśnie czegoś niebywałego. Ten mecz i TEN rzut przeszedł do historii. Jeśli nie sportu, to na pewno dyscypliny."
"Na półtorej minuty przed końcem wciąż przegrywaliśmy 28-30. Nikt się wtedy nie spodziewał, że zaraz zacznie się najcudowniejsze półtorej minuty w historii polskiej piłki ręcznej" - pisze Supergigant ? . "Bogdanie Wento i spółko - kochamy Was!!!"
"14 sekund - dużo czasu?! - przed końcem, będąc jedną nogą w samolocie do Polski, dokładnie powiedział swoim twardzielom co będzie, jak mają się zachować i o czym pamiętać. Nie było w drużynie paniki, nerwy zostały powstrzymane - opanowanie Bogdana Wenty podziwia na blogu Łukasz Cegliński ? .
Spokój trenera docenia też Dariusz Wołowski: "Wenta zebrał chłopaków i powiedział, że Norwegowie wycofają bramkarza, a Polacy przejmą piłkę i zdobędą zwycięską bramkę. - Jest na to dużo czasu - uspokajał. Prorok, drodzy Państwo. Kiedyś wierzyliśmy nawet w plan pięcioletni, ale może trzeba przerzucić się na plany piętnastosekundowe - pisze na blogu "W polu karnym" ?
"To Wenta Bogdan jest bohaterem. To on wymyślił ten rzut. To on wymyślił też, jak zdjąć presję ze swoich piłkarzy" - czytamy też na blogu "Z Barana go!" ?. "Niczym Jose Mourinho zastosował psychologiczny zabieg prosty jak cep. Stwierdził, że żądania wobec jego drużyny są wygórowane. Że i tak gra ponad stan. I choć Polacy po pierwszej rundzie mieli nie mieć szans, na luzie, ale jednak postanowili walczyć".
Jak Siódmiak "wrzucił" Polskę do półfinału - czytaj tutaj ?