Plan jest taki: upatrzyć sobie zawodników i ruszyć z walizką pełna pieniędzy na podbój Europy kupując piłkarzy, jakich tylko będą chcieli. Rodzi się jednak pytanie: Czy rzeczywiście Milan zainwestuje te pieniądze w nowych zawodników? A może wykorzysta je, żeby zrównoważyć budżet? Czekając na finał historii spróbujemy wykorzystać tę zawrotną sumę tak, aby Milan był silniejszy niż jest obecnie.
Naszym celem będzie odnowić zespół, a przede wszystkim odmłodzić. Głównym problemem Milanu jest obrona i to nie dlatego, że mają złych obrońców, ale dlatego, że cała drużyna, kiedy nie jest w posiadaniu piłki, gra źle i zostawia za dużo wolnej przestrzeni. Milan mógłby na przykład zainwestować te 100 milionów kupując co najmniej czterech piłkarzy, a nie przetracając je na jedną wielką gwiazdę (w takim przypadku bardziej opłaca się zatrzymać Kakę).
Przydałby im się na przykład Alex z Chelsea. Byłby idealny. Ma 26 lat i kosztuje 10 milionów. Następnie można by zapukać do drzwi Arsenalu i zapytać o Gaela Clichy: 23 lata, 15 milionów za transfer.
Pomocnicy to chyba najmocniejsza strona Milanu. Ale i tutaj drobne nabytki byłyby wskazane. Można by kupić Michaela Essiena: 26 lat, zawodnik Chelsea. To już nieco grubsza sprawa - stawką byłoby 35 milionów. Taka kwota zrujnowałaby nawet samego Romana Abramowicza.
Następnie Milan mógłby udać się na łowy środkowego napastnika. W tej roli doskonale sprawdziłby się Emmanuel Adebayor, lat 25. Byłby idealny do pary z Alexandre Pato. Jesteśmy pewni, że 35 milionów przekona Arsenal.
Po przeliczeniu łączny koszt wyniósłby 95 milionów, a więc zostałby nam nawet napiwek do rozdania.
Pele: Najlepszym Brazylijczykiem jest Hernanes z Sao Paulo »