Trener Czupryn ostatnie lata spędził w Sobolewie, gdzie pracował także w czwartoligowym miejscowym Zrywie.
- Na pracę w Wulkanie zdecydowałem się z powodów osobistych. Oba kluby obecnie znajdują się w podobnych sytuacjach organizacyjnych. Do Zakrzewa będę miał jednak bliżej. Ze względów rodzinnych bardziej mi się to opłaca - poinformował "Gazetę" szkoleniowiec, na co dzień mieszkający w Radomiu. Umowa o pracę pomiędzy zarządem klubu a trenerem jest ważna na okres najbliższych sześciu miesięcy z możliwością jej przedłużenia. Cel, jaki postawiono przed byłym piłkarzem Radomiaka, jest jeden - utrzymanie drużyny w rozgrywkach. Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ po rundzie jesiennej piłkarze rozgrywający swoje mecze w Taczowie zajmują 16., przedostatnie miejsce i mają na koncie zaledwie 12 punktów. Pomimo ostatnich ubytków kadrowych na pierwszym treningu prowadzonym pod okiem Czupryna stawiło się 16 piłkarzy. - Ze składu z rundy wiosennej nie było może pięciu zawodników. Pozostali łącznie z Rysiewskim, Jackowskim, Senatorem czy braćmi Pysiakami uczestniczyli w zajęciach. Do końca tygodnia ma się wyjaśnić, czy ci zawodnicy będą u nas na wiosnę - dodał trener Czupryn. Na treningu pojawił się także Hubert Siara, któremu Broń Radom dała wolną rękę w szukaniu nowego pracodawcy.