Pustawe Zakopane, cień szansy Małysza, cień szansy Murańki

Dziś koło godz 18 będzie wiadomo czy tydzień pracy z Hannu Lepistoe daje nadzieję, że Adam Małysz przełamie kryzys formy. W Zakopanem czekają na to wszyscy - piszą z Zakopanego wysłannicy Sport.pl.

Lepistoe z Małyszem do olimpiady ?

Jedna z największych imprez sportowych w Polsce - Puchar Świata w skokach stanęła w obliczu kryzysu. Jej mechanizm napędowy Adam Małysz przeżywa najgłębszy kryzys formy (30. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata). Iskierką nadziei jest 50 skoków treningowych, które oddał w Lahti pod okiem swojego byłego trenera Hannu Lepistoe, zwolnionego przez PZN po poprzednim sezonie. Teraz ma powstać "Team Małysz" z Lepistoe na czele, by poprowadzić Polaka do igrzysk w Vancouver.

W Zakopanem przeżywają to wszyscy. Małysz jest dla stolicy Tatr kurą znoszącą złote jajka. Impreza na Wielkiej Skoczni ściągała przez ostatnie lata w polskie góry dziesiątki tysięcy fanów. Dziś na Krupówkach wciąż można kupić bilety, choć organizatorzy twierdzą, że trybuny zapełnią się 25 tys ludzi i w piątek i w sobotę.

- Bilety wciąż są, ale sprzedaliśmy już dużo. Nie będzie pustek pod skocznią - mówi pani sprzedająca karty wstępu przy stoliku na Krupówkach.

Ale spotkałem też mężczyznę, który zwijał stoisko z czapkami i flagami w biało-czerwonych kolorach. - Nikt nie kupuje. Mógłby ten Małysz skoczyć daleko, to by ludzie złapali się za portfele - mówił.

Górale zarabiający na przewożeniu turystów bryczką stali bezczynnie. Obawiając się, że pucharowy weekend nie wpompuje do ich kieszeni tyle "dudków" ile poprzednie. - Małysz formy nie ma, i szybko jej mieć nie będzie. A może już nigdy? - zastanawiał się jeden z nich.

Dziś rano Krupówki były pustawe, trąby nie grzmiały. Zakopianka była luźna. Kibiców jest w Tatrach niewielu, ale mają przybyć na piątkowy konkurs (organizatorzy twierdzą, że sprzedali 90 proc biletów). W przeszłości jednak nie dość, że trybuny Wielkiej Krokwi były pełne to jeszcze kilkadziesiąt tysięcy fanów stało pod skoczną i dopingowało zza ogrodzenia.

Na razie godzina zero wyznaczona jest dziś na 18, wtedy skończą się kwalifikacje. Małysz będzie skakał jednak już wcześniej, o 15 zaczynają się dwie serie treningowe. Zakopane będzie dmuchać mistrzowi pod narty, nawet ci nieliczni, których skoki obchodzą mniej. Trzeba jednak ratować imprezę, która jest dumą miasta i rozsławia je w całej Europie.

Kandydat na następcę Małysza, 14-letni Klimek Murańka w piątek nie wystartuje. Ale wciąż jest nadzieja, że trenerzy wstawią go do reprezentacyjnej dziesiątki na konkurs w sobotę. Murańka był 14. w Sapporo w Pucharze Kontynentalnym. To był najlepszy wynik z Polaków i to może być przepustką do kwalifikacji na sobotę. Decyzję podejmie trener kadry Łukasz Kruczek po piątkowym konkursie.

Austriacy bez Morgensterna w Zakopanem - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.