Sikora liderem PŚ. Oglądało go 5 mln Niemców!

5 mln widzów niemieckiej telewizji ZDF oglądało w sobotę Polaka Tomasza Sikorę na podium biatlonowego Pucharu Świata. Obiekt w Oberhofie też był pełny - nowego lidera PŚ oklaskiwało 21 tys. widzów.

Trener Sikory: Tomek spełnił swoje marzenie ?

Sikora wywalczył żółtą kamizelkę lidera sobotnim trzecim miejscem w sprincie na 10 km w niemieckim Oberhofie. W niedzielę w biegu masowym na 15 km był 14., ale to wystarczyło do utrzymania prowadzenia. Liderem będzie co najmniej do soboty, wtedy w Ruhpolding odbędą się kolejne zawody PŚ.

W sobotę wygrał Rosjanin Maksym Czudow, drugi był reprezentant gospodarzy Michael Reosch. Obaj strzelali bezbłędnie. Sikora zaczął spokojnie, ale w końcówce był piekielnie szybki. Miał najlepszy czas z zawodników z jednym pudłem. Trzecie miejsce wystarczyło do objęcia prowadzenia w klasyfikacji generalnej, bo bardzo słabo strzelał w sobotę dotychczasowy lider PŚ Norweg Emil Hegle Svendsen. Nie trafił do tarczy aż trzykrotnie i mimo niezłego biegu zajął dopiero 25. lokatę. Sikora, który był wiceliderem z 10 pkt straty, wyprzedzał po sobocie Svendsena o 22 oczka.

- Tomek już po drugim strzelaniu wiedział, że będzie liderem PŚ. Dostawał na bieżąco informację o sytuacji na trasie. Ale dzięki temu, że nie odpuścił do końca, wskoczył na podium. Bez tego nie wyprzedziłby Czecha Michala Slesingra i byłby czwarty - opowiada Sport.pl trener Roman Bondaruk.

To czwarte podium Sikory w sezonie. W grudniu w szwedzkim Östersund był drugi w sprincie i wygrał bieg pościgowy na 12,5 km. Tuż przed świętami w tej samej konkurencji zajął trzecie miejsce w austriackim Hochfielzen.

- Strasznie się cieszę, w Oberhofie spełniłem jedno ze swoich marzeń, ale też jestem potwornie wyczerpany. To był najbardziej męczący start w sezonie - mówił po sobotnim sprincie Sikora, którego podczas dekoracji na podium oklaskiwało 21 tys. kibiców. Oberhof to biatlonowa świątynia, najważniejszy obiekt na świecie. W niemieckim ZDF zawody oglądało blisko 5 mln widzów.

W niedzielę, na początku biegu masowego na 15 km, w którym startuje tylko 30 najlepszych w PŚ, Sikora spisywał się znakomicie. Pierwsze strzelanie miał bezbłędne i prowadził. Ale potem, gdy obok niego szybko poderwał się po bezbłędnym drugim strzelaniu Włoch Christian de Lorenzi, dwukrotnie chybił.

- To nie nerwy, to wiatr - przekonuje trener Bondaruk. Sikora spadł poza dwudziestkę i wirtualnym liderem PŚ znów był Svendsen. Do końca była wojna nerwów, bo Polak pudłował jeszcze trzykrotnie, ale uratowało go to, że znów biegł rewelacyjnie - miał trzeci czas w stawce 30 zawodników i mimo pięciu pudeł finiszował czternasty. Pomogło też to, że Svendsen nie trafił trzykrotnie i był czwarty. Wygrał Austriak Christoph Sumann. Sikora utrzymał prowadzenie w PŚ, ale przewaga nad Svendsenem zmalała z 22 do sześciu punktów.

Skąd się wzięła niesamowita metamorfoza Sikory? ?

Liczby Sikory

13,5

o tyle sekund szybciej biegł w niedzielę Sikora od Svendsena

18,4

tyle sekund stracił do Sikory Bjoerndalen w samym biegu. W tym sezonie nie ma w PŚ szybszego zawodnika niż Polak. To dzięki temu jest liderem

19

razy stawał na podium PŚ. Po raz pierwszy 9 grudnia 1993 r. Po raz ostatni w sobotę w Oberhofie

Copyright © Agora SA