Ścisk jak w tramwaju czyli runda jesienna ekstraklasy w nietypowych liczbach

Bezkompromisowość Bełchatowa, duże straty własne Śląska i bezprecedensowy tłok w czołówce

Gole

Przeczytaj, kto będzie strzelał bramki w rundzie wiosennej ?

W 136 jesiennych meczach piłkarskiej ekstraklasy padły 292 gole, co daje średnią 2,14. Zdecydowanie więcej trafień było w drugich połowach meczów - 169, przed przerwą tylko 123. Ukoronowaniem tej tendencji była ostatnia jesienna kolejka, w której zaledwie 3 z 23 goli padły w pierwszych 45 minutach.

Podyktowano 38 rzutów karnych, spośród których dziewięciu (23,7 proc.) nie wykorzystano. Dwanaście bramek zaliczono jako samobójcze.

Gole zdobywali obywatele 15 państw - Polski, Argentyny, Bośni, Brazylii, Czarnogóry, Czech, Hondurasu, Kolumbii, Kostaryki, Macedonii, Peru, Serbii, Słowacji, Węgier i Zimbabwe. Do tego można doliczyć przedstawicieli trzech kolejnych narodowości - Panamczyka, Litwina i Łotysza - którzy trafili... do własnej bramki.

Trzynaście goli padło w 90. min lub doliczonym czasie gry. W czterech meczach przechyliły one szalę wyniku. Śląsk Wrocław wygrał w ten sposób u siebie 2:1 z PGE GKS, Wisła w Wodzisławiu z Odrą 2:0 (obie bramki zaliczono jako zdobyte po rozpoczęciu 90. min), PGE GKS 2:1 z Polonią w Bytomiu, gdzie w innym meczu także Lech tuż przed końcowym gwizdkiem uratował punkt (1:1).

Punkty

Bohaterowie polskiej piłki 2008 - zobacz kto

Procentowo najskuteczniejsza u siebie jest Legia Warszawa (22 pkt w ośmiu meczach, czyli 91,6 proc. możliwych do zdobycia punktów), następna w tej klasyfikacji Wisła Kraków ma 75,8 proc. Na przeciwnym biegunie są Cracovia i ŁKS, których skuteczność na własnym boisku wyniosła raptem 37,5 proc.

Jeśli chodzi o bilans wyjazdowy, przoduje Polonia W. (70,8 proc. możliwych do zdobycia punktów), która o włos wyprzedza Lecha (70,3 proc.). Prócz tych dwóch drużyn jeszcze tylko Legia potrafiła poza własnym obiektem przekroczyć próg 50 proc. wywalczonych punktów (14 pkt w dziewięciu meczach, a więc 51,8 proc.), a PGE GKS - dokładnie go osiągnąć (12 pkt w ośmiu spotkaniach). Najgorszy pod tym względem Górnik Zabrze osiągnął skuteczność wyjazdową na poziomie... 4,16 proc. (punkt w ośmiu meczach).

Globalnie więcej punktów na wyjazdach niż u siebie zdobył tylko Lech Poznań (19 + 17). W miarę proporcjonalnym podziałem bilansu mogą się jeszcze pochwalić Polonia Warszawa (17 + 18) i ŁKS Łódź (7 + 9). Inne drużyny mają już wyraźniejszy przechył na korzyść punktów wywalczonych na własnych boiskach.

W powyższych klasyfikacjach nie uwzględniamy Piasta, który ani jednego meczu nie rozegrał w Gliwicach (całą rundę "u siebie" grał w Wodzisławiu). A więc formalnie wszystkie swoje 15 pkt zdobył w gościach. Procentowo jest pod tym względem oczywiście nie do pobicia (100), ale i w liczbach bezwzględnych wypada całkiem nieźle - gorszy jest tylko od Lecha (19) i Polonii W. (17). Zamieszanie z Piastem odbija się też na osiągnięciu Odry, która swoje jedyne wyjazdowe zwycięstwo jesienią odniosła na boisku w... Wodzisławiu, kiedy była "gościem" właśnie w spotkaniu z gliwiczanami. Te punkty trudno więc zaliczyć Odrze do dorobku wyjazdowego... Z kolei Ruchowi Chorzów uwzględniliśmy trzy punkty zdobyte dzięki wygranej z Wisłą na Stadionie Śląskim. Niby obiekt nie swój, ale przecież w tym samym mieście, raptem kilometr dalej.

Jeśli wziąć pod uwagę gole wyjazdowe (rzecz jasna - nadal bez statystyk Piasta), więcej bramek na obcych boiskach niż na swoim zdobyły cztery drużyny. Trzy z czołówki - Lech, Polonia W. i PGE GKS Bełchatów oraz ŁKS z dołu tabeli (procentowo łodzianie są zresztą najlepsi w tej klasyfikacji - w gościach strzelili 63,6 proc. swoich goli). Jeden zespół - Cracovia - osiągnął tu bilans remisowy. Na drugim biegunie jest Górnik, który wszystkie swoje trafienia zaliczył na boisku w Zabrzu.

Bełchatów w gościach nie remisuje

Gdzie zagra Łukasz Garguła? Przeczytaj ?

Najbardziej bezkompromisowo grającą drużyną był jesienią PGE GKS, co jest o tyle dziwne, że to raczej klub kojarzony bardziej właśnie z brakiem wyrazistości. Bełchatowianie tylko jeden mecz zremisowali (następni w tej klasyfikacji mają już po co najmniej trzy nierozstrzygnięte mecze na koncie) i jedyni w lidze nie zrobili tego na obcych boiskach. Jeśli chodzi o inne "zerowe" statystyki, to mogą się nimi pochwalić jeszcze tylko:

Legia - bez porażki u siebie;

Jagiellonia Białystok - bez wygranej na wyjazdach;

Górnik - bez wygranej i bez gola na wyjazdach.

ŁKS w pierwszych czternastu kolejkach strzelił w sumie raptem sześć goli (przeciętnie 0,42 na mecz), by w kolejnych trzech zdobyć bramek aż pięć (w tym notując w jednym meczu porażkę 0:3...).

W dwunastu meczach przegrała drużyna, która pierwsza strzeliła gola. Aż czterokrotnie "zamieszana" była w to Polonia B., która poniosła trzy porażki, mimo że otwierała wynik, a raz udał jej się wyczyn odwrotny. Aż dwie takie porażki poniósł Lech (plus jedno zwycięstwo), ŁKS z kolei dwa razy wygrał, raz przegrał. Dwa odrabiane zwycięstwa zanotował PGE GKS, po jednym: Arka Gdynia (plus porażka), Lechia Gdańsk (również plus porażka), Ruch, Polonia W., Legia i Śląsk. Górnik i Wisła poniosły jedną porażkę, a Odra dwie.

Tylko sześć zespołów (zresztą z miejsc 1-6) ma dodatnią różnicę goli. Pozostałe dziesięć - ujemną.

Najskuteczniejszy Lech strzelał średnio 1,88 gola na mecz. Na przeciwnym biegunie są Piast i Górnik - 0,47. Najlepsza w obronie Polonia W. traciła średnio 0,53 bramki na spotkanie, najsłabsze w tyłach Lechia i Polonia B. - 1,53.

W czołówce jak w tramwaju w godzinach szczytu

Od wprowadzenia punktacji 3, 1, 0 nie było rundy, w której byłby taki ścisk w czołówce. Oto punktowe różnice między liderem a szóstą drużyną w tabeli po siedemnastu kolejkach ostatnich trzynastu sezonów:

Jeśli spojrzeć na klasyfikację uwzględniającą liczę meczów bez straconych i zdobytych goli, najważniejsze, co od razu rzuca się w oczy, to fakt, że najmniej spotkań, w których zachował czyste konto bramkowych strat, ma Śląsk, czyli zespół z czołówki. Potwierdzeniem tezy, że wrocławianie płacą za zdobyte punkty niemałymi stratami własnymi, jest fakt, że w biegunowo odmiennej klasyfikacji ustępują tylko liderowi z Poznania.

Kolejność jest zgodna z rzeczywistą tabelą.

Osiemnaście bezbramkowych mgnień jesieni

Trener Śląska: Bóg jest dla mnie punktem odniesienia

Najbardziej znienawidzony wynik padł osiemnaście razy. Aż w sześciu kolejkach (3., 4., 5., 6., 14. i 17.) bezbramkowych remisów nie było wcale. W sześciu (2., 8., 9., 11., 13. i 16.) zanotowaliśmy po jednym wyniku 0:0, w czterech (1., 7., 10. i 15.) po dwa, a w rekordowej pod tym względem kolejce nr 12 - aż cztery.

Tylko jeden zespół nie brał jesienią udziału w meczu, w którym nie padły gole. To... Polonia Bytom.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.