Tour de Ski: Kowalczyk jedenasta

Justyna Kowalczyk jedenasta w sprincie w Pradze, trzecim etapie Tour de Ski. Gorzej już nie będzie, polska biegaczka nie straciła szans w klasyfikacji generalnej, jest czwarta. Do końca rywalizacji cztery starty

Małysz rozczarowany po pierwszym konkursie TCS ?

To był bieg, którego Polka nie znosi najbardziej ze wszystkich czyli uliczny sprint. Po płaskim, bez podbiegów, zjazdów, z kilkoma tylko zakrętami na których trudno wyprzedzać. Sprint w mieście to ponad kilometr walki wręcz, przepychanek, trącania kijkami, zajeżdżania drogi.

Liczy się reakcja na starcie, a potem obrona wywalczonej pozycji. - Najchętniej bym w tej Pradze nie startowała - mówiła Kowalczyk, która rok temu w stolicy Czech była szósta. Ze śmiechem wspomina jednak, że najpierw miała sporo szczęścia w ogóle do tego finału się kwalifikując. W walce o wygraną miała "kolizję" z jedną z Finek i zajęła szóstą lokatę.

W poniedziałek szczęście ją opuściło w decydujących momentach. W półfinale przegrała start, w pierwszy zakręt wbiegła ostatnia. Odrabiała straty, przepychała się, w połowie dystansu była nawet trzecia. Później nie dała rady, wytraciła rytm, ktoś zajechał jej drogę i zrezygnowała z finiszu. W finale B, w walce o siódme miejsce, zaatakowała od początku. Długo prowadziła, ale pod koniec osłabła. Najpierw spadła na trzecie miejsce, potem wyprzedziły ją jeszcze dwie zawodniczki i w efekcie przybiegła jedenasta. To najgorsza lokata Polki, po raz pierwszy w sezonie znalazła się poza dziesiątką PŚ.

Wygrała Włoszka Arianna Follis, która była najszybsza także w kwalifikacjach i jest liderką TdS. Teraz dzień przerwy, w Sylwestra Polkę czeka start na 10 km techniką klasyczną w Novym Meście. W Nowy Rok sprint w tej samej miejscowości. Ale już nie po płaskim

Justyna Kowalczyk:

Po ćwierćfinale siedziałam już w samochodzie, by wracać do hotelu. Nagle przybiegł jeden z serwismenów i krzyknął, że jedna z rywalek została zdyskwalifikowana i mam startować. Nawet nie wiem, dlaczego biegłam ten półfinał. Nie dałam rady, bo ja nie umiem biegać sprintów ulicznych. Jak zwykle zgubiłam rytm, nie mam odpowiedniej koordynacji, finiszu. To nie dla mnie. Ale dobrze, że po trzech startach jestem tak wysoko. Różnice są niewielkie, będę walczyła i broniła się przed atakami rywalek. Główną faworytką staje się Follis. To, że wygra w Pradze można było stawiać w ciemno, ale nie spodziewałam się że tak dobrze pobiegnie w niedzielę. Jak utrzyma dyspozycję w biegach techniką klasyczną, może być wysoko. Na razie jeszcze nie ma półmetka rywalizacji.

Klasyfikacja generalna TdS kobiet : 1. Arianna Follis (Włochy) 32.23,9; 2. Aino Kaisa Saarinen (Finlandia) 8 sek straty; 3. Marit Bjoergen (Norwegia) 13,1; 4. Justyna Kowalczyk 32,2; 5. Petra Majdić (Słowenia) 34,5; 6. Virpi Kuitunen (Finlandia) 40,0.

Copyright © Agora SA