Boniek: Udinese dobre od pasa w górę ?
Do meczów z Lechem (pierwsze spotkanie 26 lutego) zostały jeszcze dwa miesiące, ale w tej chwilie zespół Udinese jest w fatalnej formie. W Serie A zespół nie wygrał od 28 października i zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli.
W meczu z Milanem na boisku brakowało najważniejszych obrońców. Poza tym środkowi pomocnicy znaleźli się w trudnej sytuacji, gdyż od początku mecz obrócił się na niekorzyść Udinese. Napastnicy Simone Pepe i Antonio Di Natale musieli skoncentrować się wyłącznie na ataku. Poza tym Fabio Quagliarella i Floro Flores skończyli mecz kontuzjowani. Krótko mówiąc niedzielny mecz okazał się koszmarem.
Kryzys zaczął się na San Siro w meczu z Interem, kiedy Udinese było na drugim miejscu w tabeli i wydawało się, że powrócą "złote czasy", kiedy ich trenerem był Spalletti. Ale tak się nie stało, a mecz z Interem, jak się później okazało, był początkiem końca. Później sytuacja klubu tylko się pogarszała. Po jednym remisie i sześciu przegranych (siedmiu, biorąc pod uwagę Puchar UEFA) zespół spadł na dwunaste miejsce. Rok zamyka się dla nich najgorzej jak tylko się da, zwłaszcza że w niedzielę wieczorem w meczu z Milanem piłkarze znów wypadli fatalnie. "Drużyna, która zaczęła mecz bez większych nadziei, zakończyła go opuszczona nawet przez swoich kibiców. Pod koniec pierwszej połowy na znak protestu opuścili stadion Meazza" - przytacza "La Gazzetta".
Trener Pasquale Marino wydaje się tracić kontrolę nad swoją drużyną. Po przerwie świątecznej piłkarze Udinese będą musieli wziąć się ostro do roboty, dużo trenować. Zapomnieć o wszystkim i zacząć od nowa. Narzuca się tylko pytanie: czy ich trenerem będzie nadal Pasquale Marino? Giampaolo Pozzo, prezes klubu, potwierdził swoje zaufanie do Marino w zeszły piątek, nazajutrz po przegranej Udinese z NEC. Nie przypuszczał jednak, że dożyje takiego koszmaru jak w meczu z Milanem. Sytuacja trenera stała się trudna i rozważa się różne możliwości. Przerwa mogła by posłużyć Marino, by zespół powrócił do formy. Ale myśli się też o zamknięciu pewnego rozdziału i zmianie trenera. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne.
- Zaraz po meczu rozmawiałem z władzami klubu - przyznał Marino. Nie sądzę, żeby to 1:5 coś zmieniało. Należy ocenić moją półtoraroczną pracę, a nie tylko ostatnie półtora miesiąca. Niestety moi piłkarze są w nienajlepszej formie fizycznej i psychicznej, a bez tego trudno coś zdziałać. Trzeba też pomyśleć o nowych nabytkach - kończy załamany trener.
MIlan rozbił Udinese - relacja ?
Piłka nożna: Cashback 55 PLN od BetClick.com poleca Mateusz Borek - reklama >