W derbach Duda lepsza od AZS

Ostatnia minuta meczu przesądziła o wygranej Dudy Leszno w derbach z Ineą-AZS Poznań. Zespół z Leszna jest nieco bliżej czołowej ósemki, AZS - coraz dalej od szóstego miejsca.

- Sam nie wiem, jak to się stało, że wygraliśmy, skoro w ostatniej kwarcie popełniliśmy tyle błędów - mówił po meczu trener Dudy Jarosław Krysiewicz. Przed spotkaniem Krysiewicz twierdził, że mecz rozstrzygnie się w ostatniej kwarcie, a zwycięzca wygra minimalnie. Dokładnie tak było, choć początek meczu wcale na to nie wskazywał.

W 8. min Duda wygrywała już 21:11, a poznanianki były bezradne. Przegrywały prawie wszystkie pojedynki podkoszowe, nie miały liderki. A w Dudzie świetnie w defensywie radziła sobie DeTrina White, która już w 2. min efektownie zablokowała rzut Joanny Walich. Później zaś zdominowała rywalizację pod koszami. Nie inaczej zresztą było na początku drugiej kwarty. AZS zdobywał punkty głównie po rzutach wolnych Weroniki Idczak. Koszykarki z Leszna sposobów na punktowanie miały zdecydowanie więcej. I nie potrzebowały wcale jakiejś rewelacyjnej postawy Ashley Shields, która w pierwszej połowie grała niezbyt skutecznie (5 pkt, 2/7 z gry). W tej roli dobrze zastępowała ją Katarzyna Krężel. Amerykanka pokazała jednak, że świetnie potrafi rozdzielać piłki - właśnie po takiej asyście i trafieniu Żanety Durak Duda wygrywała w 12. min 31:16.

Nagle jednak role się całkowicie odwróciły - to poznanianki zaczęły grać pomysłowo, a ich rywalki sprawiały wrażenie mocno zagubionych. Po kilku nieudanych akcjach Krysiewicz zaczął zmieniać skład - na ławce usiadły m.in.: Shields, White i Edyta Krysiewicz. Skutki były opłakane - rozpędzająca się Okeisha Howard poprowadziła AZS do ataku. To właśnie malutka zawodniczka Inei wyrównała na 33:33 w 16. min, a później wyprowadziła AZS na prowadzenie (35:33). - Nie powiedziałbym, że popełniłem błąd z tymi zmianami. Może dzięki nim te podstawowe zawodniczki odpoczęły i miały siły w końcówce? - zastanawiał się trener Jarosław Krysiewicz.

Już do końca spotkanie było bardzo zacięte, a prowadzenie zmieniało się raz za razem. W Dudzie coraz lepiej grała Shields, którą cieszyło każde kolejne trafienie. Gdy w 32. min celnie rzuciła za 3 pkt, wyskoczyła z radości w górę z zaciśniętą pięścią. Duda wygrywała 63:58 i było to jej najwyższe prowadzenie od drugiej kwarty. Poznanianki odpowiedziały jednak bardzo szybko - trafiały Joanna Walich, Weronika Idczak, Agnieszka Skobel, AZS prowadził 66:63. Na niespełna pięć minut przed końcem Shields podskoczyła, zdobyła kolejne punkty (65:66) i... spadła na parkiet. Z boiska została zniesiona, do gry już nie wróciła. I tak jednak Duda wygrała spotkanie, mimo wielu błędów i strat piłki. W AZS w kluczowych momentach zawiodła bowiem najlepsza na boisku Okeisha Howard.

Na półtorej minuty przed końcem za 3 pkt trafiła Katarzyna Krężel - było 70:68. Celnym rzutem odpowiedziała Howard, ale wcześniej łokciem odepchnęła Edytę Krysiewicz - sędziowie odgwizdali Amerykance faul ofensywny. Na 28 sekund przed końcem Krysiewicz trafiła tylko jeden z dwóch rzutów wolnych - Duda wygrywała 73:70 i poznanianki wciąż miały szansę na dogrywkę. Howard zdecydowała się jednak na wejście pod kosz - nie dość że nikt jej nie sfaulował, to jeszcze nie trafiła. A Edyta Krysiewicz po kontrataku ustaliła wynik meczu na 75:70 dla Dudy.

- Żeby choć jednak trójka wpadła - wzdychała po meczu trenerka Inei Katarzyna Dydek. Jej podopieczne rzucały z dystansu 11 razy, bezskutecznie. - Ta pierwsza przegrana kwarta się na nas zemściła - dodała. - Kolejna końcówka meczu nam uciekła. Już nie pierwsza w tym roku - dodała Joanna Walich.

Duda Super-Pol Leszno - Inea-AZS Poznań 75:70

Kwarty: 27:16, 15:27, 16:13, 17:14.

Duda Super-Pol: Shields 20 (1x3), Krężel 14 (2x3), Krysiewicz 12 (1x3), Czarnecka 12, White 6 oraz Durak 6, Drzewińska 5 (1x3), Koc 0, Makowska 0.

Inea-AZS: Howard 22, Walich 16, Alelunaite-Jankowska 9, Skobel 7, Sibora 5 oraz Idczak 7, Mrozińska 4, Pamuła 0.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.