Kozak katem Juvenii w Austrii

W Juvenii wierzą, że nie dojdzie od osłabienia drużyny, a nawet uda się uzupełnić kadrę sześcioma rugbistami. Sponsorująca firma Salwator mówi wprost: - Kryzys na rynku nieruchomości nie pozwala nam dać więcej drużynie w przyszłym roku.

Grzegorz Grela, który na konferencji reprezentował dewelopera, dodał: - Potrzeby Juvenii są znacznie większe niż na początku naszej współpracy, dlatego widzimy też miejsce dla innych firm.

Leszek Samel, prezes klubu, przyznaje, że prowadzone są rozmowy z potencjalnymi partnerami, ale do optymizmu droga daleka. - Wciąż jesteśmy amatorami, ale coraz bardziej zaangażowanymi. Frekwencja na treningach teraz, a jeszcze dwa lata temu, to niebo a ziemia - przekonywał Andrzej Kozak, trener Juvenii.

Lider I ligi półtora tygodnia temu wznowił przygotowania, ale największą pracę wykona w austriackich Alpach. Będzie to pierwszy w historii Juvenii obóz zagraniczny, choć przez chwilę był zagrożony. - Jak zwykle rozbijało się o pieniądze, ale na szczęście tygodniowy wyjazd (10-17 stycznia) dojdzie do skutku - przyznał Samel.

Kozak zapewnił, że na wysokości 2 tys. m n.p.m da swoim podopiecznym wycisk. - W końcówce opadliśmy z sił. Większość punktów zdobywaliśmy w pierwszej połowie, a przeciwnicy w drugiej. Jeśli chcemy obronić pozycję lidera czy też załapać się do fazy play-off [cztery najlepsze zespoły - przyp. red.], musimy harować. Ten wyjazd jest nagrodą dla chłopaków, ale może smakować gorzko, bo będę katem - przestrzega trener. - Wiosną większość meczów gramy na wyjeździe, ale wracają kontuzjowani końcówką jesieni Tomczik i Falk, więc patrzę w przyszłość z optymizmem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.