Neumannová: Nadchodzi czas Justyny

Mimo że jest młodą zawodniczką, powinna być w czołówce w następnych kilku sezonach. Już na MŚ w Libercu może mieć medal w każdej z konkurencji - tak o Justynie Kowalczyk mówi sześciokrotna medalistka IO w biegach narciarskich Kate ina Neumannová

Z Kate iną Neumannovą, mistrzynią olimpijską w biegach narciarskich, rozmawia Piotr Kalisz

Za tydzień rozpoczyna się Tour de Ski. Która z zawodniczek jest twoją faworytką?

- Finki, Aino-Kaisa Saarinen i Virpi Kuitunen. Obie są w tym roku mocne i któraś z nich może wygrać. Dobrze powinna też zaprezentować się Szwedka Charlotte Kalla, która według mnie będzie w przyszłości największą gwiazdą biegów.

A Justyna Kowalczyk?

- Justyna może być w trójce w każdym starcie. Czasami jej forma nie jest stabilna. Ona ma wzloty i upadki, ale muszę przyznać, że jest niesamowicie mocna. Mimo że jest bardzo młoda, może być jedną z najlepszych zawodniczek w następnych kilku sezonach. Myślę, że już na mistrzostwach świata w Libercu może mieć medal w każdej z konkurencji.

Pamiętasz walkę, jaką stoczyłaś z Justyną w biegu na 30 km techniką dowolną na IO w Turynie?

- Doskonale pamiętam. Ja wtedy wygrałam, Justyna była trzecia. To była walka do ostatnich metrów i bardzo miło ją wspominam. Teraz życzę Justynie powodzenia i medali w Libercu.

Jako była mistrzyni mogłabyś pewnie udzielić Polce kilku cennych wskazówek.

- Justyna bardzo ciężko trenuje, a czasem jest ważne, by trochę odpocząć. Sukces nie zależy tylko od treningu, ale też od tego, czy wybiera się dobre momenty na to, by dać organizmowi czas na regenerację. Inaczej mogą się pojawić kontuzje.

A co sądzisz o jej technice biegania, szczególnie o słabszym stylu dowolnym?

- Justyna wcale nie ma złego stylu. Nie jest on może wzorcowy, taki, o jakim piszą w podręcznikach biegania, ale jak mówię - na pewno nie jest zły. Choć przyznam, że zawsze, gdy ją widzę, to wiem, że to biegnie właśnie Justyna (śmiech).

Nie tęsknisz za tymi chwilami, gdy też stawałaś na starcie?

- Jasne, że tęsknię, ale raczej już do startów nie wrócę. Zakończyłam karierę złotym medalem mistrzostw świata w Sapporo i myślę, że to był dobry moment. Mam 35 lat, pięcioletnią córkę i chcę poświęcić jej więcej czasu. Poza tym i tak jestem bardzo zajęta przygotowaniami do MŚ w Libercu [Neumannová jest przewodniczącą komitetu organizacyjnego tych mistrzostw]. Teraz żyję głównie w samochodzie i w biurze. Nie mam czasu na włożenie nart. Może znajdę na to chwilę już po mistrzostwach.

Liberec jest gotowy na przyjęcie sportowców?

- Organizacyjnie wszystko jest już właściwie dopięte na ostatni guzik. Jedynym zmartwieniem może być pogoda. Kilka dni temu nie odbył się u nas Puchar Świata w kombinacji norweskiej, bo nie było śniegu. Jednak i na taką ewentualność już się przygotowujemy. Gromadzimy naturalny śnieg w wysokich partiach gór, a w razie czego możemy też użyć armatek śnieżnych. Tak więc MŚ w Libercu na pewno się odbędą.

Wiem, że liczycie na przyjazd sporej grupy kibiców z Polski.

- Tak, bo kibicujecie wspaniale, co udowodniliście nieraz w Zakopanem. Wiem, że kibiców najbardziej przyciąga Adam Małysz, ale Justyna Kowalczyk to też klasa światowa i warto ją wspomóc dopingiem. Poza tym Czesi i Polacy mają podobną mentalność i na pewno będziecie się u nas świetnie czuli. Spodoba wam się tutejsze życie nocne, a to, że MŚ gwarantują najwyższe emocje sportowe, sprawia, że szykuje się tu wspaniały zimowy festiwal.

Masz temat dla reportera Metra? Pisz: metro@agora.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.