Massa zdobywcą "Srebrnego Kasku"

Felipe Massa otrzymał Srebrny Kask za drugie miejsce w Światowych Mistrzostwach F1. - Mam nadzieję, że w przyszłym roku wrócę tu po złoty - skomentował.

O zawodach w San Paolo mówił natomiast: - To był cios, kiedy powiedzieli mi, co się stało na ostatnim zakręcie. Tak naprawdę nie wygrywa się, ani nie przegrywa na ostatnim zakręcie, ale tylko w 18 GP. W 18 zawodach zabrakło mi jednego punktu. Cieszę się i jestem wzruszony, że dzięki Ferrari przynależę do tego kraju, tak zapalonego do samochodów. Po wakacjach chciałem wrócić do czerwonej i poznać nowe normy - zdaje się, że samochód niewiele się różni w prowadzeniu. Nie da się też stwierdzić, kto jest bliski zastosowania nowości. Mam jednak wiele zaufania do naszych inżynierów.

Na wczorajszym spotkaniu "Incontri Gazzetta" wypowiadał się Trulli: "2009 będzie rokiem mojej pierwszej wygranej z Toyotą. Wyzwanie w wyzwaniu - kontynuował - z olbrzymem światowego sportu samochodowego, który zaczyna poważnie inwestować w F.1, aby zademonstrować swoje wielkie technologie i możliwości. Na razie nie mogę nic powiedzieć o aucie, wiem, że będzie wiele ciekawych, nowych rozwiązań (ale nie kers). Po nowych zarządzeniach pojazdy nie będą już tak piękne, teoretycznie powinny wzmocnić konkurencję, dać możliwość podążania za rywalem i gwałtownego ruszenia do ataku. W tym momencie jednak jedynie inżynierowie mogą wyrazić osąd. My będziemy musieli poczekać."

Zanardi na pytanie o najzdolniejszych młodych zawodników bez wahania mówi o Alonso: - Wykazał się tym, co najlepsze w wielu sytuacjach. Dla Trulliego najlepszy jest Hamilton, ale każe się też strzec Kubicy i Vettela.

O Rossim natomiast mówi Trulli: "Ma jedynie wiele zapału. Każdy marzy o tym, żeby prowadzić Ferrari. Jednak być pilotem F.1, to coś dużo bardziej skomplikowanego, również jako styl życia. Zanardi dodaje: "Żeby robić coś dobrze, trzeba to kochać. Myślę, że Valentino kocha przede wszystkim motocykl."

Wielu kibiców chciałoby wiedzieć, czego doświadczają zawodnicy, jadąc z tak wielką prędkością. Trulli wyjaśnia: - To nie prędkość jako taka pobudza cię i ekscytuje, ale raczej zawody z tobą samym, z innymi i z autem. Czujesz w środku adrenalinę i "narkotyk", nie zważasz na samochód i prowadzisz.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.