Tak emocjonujących zawodów w tym sezonie jeszcze nie było. Stephan Hocke, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w karierze, wyprzedził siódmego Simona Ammanna zaledwie o 2,3 punktu.
Jak przewidywali eksperci, rekord skoczni został pobity. Na przebudowanej naturalnej skoczni w szwajcarskim Engelbergu dziewięciu zawodników uzyskało wyniki lepsze od 132,5 m Bjoerna Einara Romoerena.
Nowy rekord - 137 m - nie należy niestety do Adama Małysza. Tak daleko pofrunęli Alan Alborn z USA i zawodnik gospodarzy Simon Ammann.
Małysz po pierwszej serii zajmował trzecie miejsce, po skoku na odległość 133,5 m. W drugim podejściu było o dwa metry lepiej, ale źle technicznie. Sędziowie dali Polakowi niskie noty, zwłaszcza za nieudane lądowanie. Adam Małysz do końca walczył o odległość i to spowodowało zachwianie przy lądowaniu i brak telemarku.
Martin Schmitt był, mimo zajęcia dopiero 11. miejsca zadowolony ze swojej formy. - Trener pochwalił mnie za styl i uniknięcie błędów - mówił uśmiechnięty Schmitt. - Przygotowuję się do najważniejszej imprezy sezonu, czyli do olimpiady, wierzę, że forma będzie rosła.
Tomisław Tajner, Łukasz Kruczek i Tomasz Pochwała skakali słabo i nie awansowali do drugiej serii.
]
1. Stephan Hocke 134 i 132,5 m 280,2 pkt
2. Sven Hannawald 132 i 133,5 m 278.9 pkt
3. Matti Hautameki 132 i 134 m 278.8 pkt
4. Adam Małysz 133,5 i 135,5 m 278.5 pkt