Cracovia i Wisła preferują Jaworzno

Działacze krakowskich klubów są już po pierwszych rozmowach na temat przeprowadzki na stadion w Jaworznie. - To dobry pomysł, na którym możemy dużo zyskać - przekonuje Paweł Silbert, prezydent miasta.

Cracovia i Wisła prawdopodobnie już za kilka tygodni będą musiały się wyprowadzić ze swoich stadionów. - Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to tradycyjny noworoczny trening będzie ostatni, kiedy będzie można grać na obiekcie przy ul. Kałuży - stwierdził Marek Mazurczak, specjalista PR Cracovii.

Stadion Wisły też czeka na budowlańców, którzy mają postawić nową trybunę. - Nieoficjalnie mówi się, że nie obejdzie się bez obniżenia płyty boiska i wycięcia dwóch masztów podtrzymujących jupitery - przyznał Adrian Ochalik, rzecznik prasowy Wisły.

Dlatego krakowskie kluby szukają obiektów zastępczych. - Musimy wybrać najkorzystniejszą ofertę między milionami a wygodą kibiców - podkreślił Janusz Filipiak, prezes Cracovii.

Po protestach kibiców Hutnika i żądaniach władz klubu perspektywa gry Cracovii i Wisły na Suchych Stawach znacznie się oddaliła. Działacze Hutnika oczekują 30 tys. zł za wynajęcie obiektu na jeden mecz i modernizacji, która może kosztować nawet 10 mln zł. Pomysł rozgrywania meczów w Nowej Hucie nie podoba się też mieszkańcom dzielnicy. - Czuję się tym mocno zniechęcony - nie ukrywa Filipiak.

Teraz pierwszoligowcom najbliżej do Jaworzna. - Z naszej strony jest wstępna zgoda - tłumaczył Mirosław Ciołczyk, dyrektor jaworznickiego MCKiS-u, zarządzającego obiektem.

Żeby ekstraklasa wróciła do Jaworzna, na stadionie musi powstać sztuczne oświetlenie. Jednym z pomysłów było przeniesienie masztów Cracovii lub Wisły. Jupitery zafundowało jednak miasto i ich wywóz z Krakowa wiążę się ze zwrotem poniesionych kosztów. - To nie jest problem. Jesteśmy przygotowani na taki wydatek - zapewnia Ochalik.

W Jaworznie woleliby nowe jupitery. - Jeżeli używane będą w dobrym stanie, to nikt nie będzie się upierał - dodał Ciołczyk.

- Oświetlenie, na które zgodę wyda PZPN można już kupić za 1,2 mln zł - twierdzi prezes Filipiak.

Do startu ligi (koniec lutego) na obiekcie w Jaworznie nie zostanie zamontowana podgrzewana murawa. - Jeżeli zima będzie łagodna, to problem rozwiąże się sam. W przeciwnym wypadku Wisła i Cracovia będą musiały znaleźć inny stadion na jeden, dwa mecze, lub zmienić gospodarza - wyjaśnia Ciołczyk.

Innych większych inwestycji obiekt w Jaworznie nie wymaga. - Jego przystosowanie do wymogów ekstraklasy jest znacznie tańsze niż stadionu Hutnika - przyznaje Ochalik.

Filipiak twierdzi, że wydatki rzędu 100 tys. zł na jeden mecz poza Krakowem są zawyżone. - Frekwencja na wyjeździe będzie mniejsza i wpływy z biletów zmaleją. Hutnik się oddalił, z Sosnowcem rozmawiamy, ale wspólnie z zarządem Wisły preferujemy Jaworzno - mówi Filipiak.

Wisła i Cracovia, a za nimi ich kibice, nie zawitają do Jaworzna bez zgody policji. - Komendant policji wstępnie wyraził zgodę. Jest pomysł, by w ochronę spotkań zaangażował się też garnizon z Małopolski - mówi prezydent Silbert.

- To miłe, że Jaworzno jest nam aż tak przychylne. Pomysł z przeprowadzką do Jaworzna podoba się właścicielowi klubu [Bogusław Cupiał pochodzi z pobliskiego Sławkowa - przyp. red.], bo to jego rodzinne strony - zdradza Ochalik.

Strony twierdzą, że umowa o współpracy musi zostać sfinalizowana najpóźniej do świąt. - Potem już nie zdążymy z remontem - podkreśla Ciołczyk.

Prezes Cracovii pomyślał już nawet o kibicach. - Z Krakowa do Jaworzna jest bardzo blisko i specjalny pociąg rozwiąże sprawę.

Krakowskie kluby mogą się jeszcze wycofać z rozmów - stanie się tak, jeżeli władze Krakowa nie dotrzymają terminów rozpoczęcia remontu obiektu Cracovii, a przetarg na budowę trybuny na stadionie Wisły wygra firma, która poradzi sobie bez wycinania jupiterów i obniżania murawy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.