Przeczytaj więcej o "wojnie na górze" w PZPN
Działania Grenia są o tyle dziwne, że jeszcze niedawno był przewodniczącym sztabu wyborczego Laty. Mówi on, że nowy prezes przez miesiąc rządów nie wprowadził żadnych z zapowiadanych zmian.
Pierwszym zarzutem kierowanym przez Grenia jest pozostawienie w strukturach PZPN Zdzisława Kręciny, na którym ciążą zarzuty prokuratorskie. Były przewodniczący sztabu prezesa związku ma obiekcje po adresem przewodniczącego Trybunału Odwoławczego, Krzysztofa Malinowskiego, szefa komisji licencyjnej, Hilarego Nowaka i szefa sędziów, Piotra Wernera.
Greń zarzuca Lacie, że nie stworzył zapowiadanego biura prawnego i prasowego oraz nie powołał kompetentnego rzecznika prasowego. Nie podoba mu się również wpływ biznesmena Grzegorza Kulikowskiego na prezesa PZPN. Namawia on Latę na wybudowanie nowej siedziby związku w podwarszawskim Raszynie, zamiast na terenach stołecznego Hutnika.
- Niech sobie poczytają statut, który nie pozwala na odwołanie mnie - mówi Lato. Co do Grenia, to już z nim pogadałem. Proszę go zapytać, czy coś złego jeszcze o mnie powie - kończy.