Zimowy exodus z KSZO?

- Trudno, by atmosfera była wesoła, ale żaden piłkarz jednoznacznie nie powiedział mi, że odchodzi z KSZO - mówi Wiesław Wojno, trener lidera drugiej ligi. Czołowi zawodnicy rozglądają się jednak za nowymi klubami

Przesądzone jest, że z ostrowieckim klubem, którego przyszłość stoi pod dużym znakiem zapytania, pożegna się najlepszy strzelec Kelechi Iheanacho. 27-letni napastnik kilka dni temu wyjechał do rodzinnej Nigerii, na odchodne oznajmiając, że nie przedłuży wygasającego z końcem roku kontraktu z KSZO bez znaczącej poprawy jego warunków. Nieoficjalnie wiadomo, że nowym kierunkiem w karierze Iheanacho ma być Azja. Ale jego odejście na pewno nie zamknie listy ubytków zespołu. Trzecie podejście w pozyskaniu bramkarza Rafała Kwapisza zapowiada pierwszoligowy Górnik Łęczna, choć sam zawodnik do ewentualnej zmiany barw podchodzi ostrożnie. - Czekam na bieg wydarzeń w klubie. Na pewno nie zgodzę się na obniżenie kontraktu, wtedy decyzja będzie należała do działaczy - mówi 22-letni golkiper. Oprócz niego oferty z wyższych lig otrzymali m.in. Michał Pietrzak i Adrian Frańczak. Prawdopodobnie na początku grudnia klub rozwiąże kontrakty z piątką zawodników, która jesienią spisywała się poniżej oczekiwań. Mowa o Robercie Speichlerze, Kamilu Puchale, Vladimirze Kaluderoviciu, Adrianie Sadowskim i Mateuszu Bigosińskim. - Los zawodników tak naprawdę nie zależy ode mnie. Z mojej strony uważam, że zrobiliśmy wszystko, co było możliwe. Mamy lidera i w dalszym ciągu, mimo problemów, podtrzymuję, że szanse na awans - podkreśla Wojno. Jak reaguje na słowa byłego prezesa Zdzisława Kapki o możliwości gry tylko w środku tabeli? - Póki co nie chcę wykonywać nerwowych ruchów, nie myślę o dymisji. Czekam na rozwój sytuacji, przyszły tydzień powinien wiele wyjaśnić - dodaje. W piątek późnym wieczorem doszło do spotkania delegacji piłkarzy z prezydentem Ostrowca Jarosławem Wilczyńskim. O jego efektach poinformujemy w poniedziałek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.