W drużynie Stanisława Pakuły przed spotkaniem z MTS-em zapanował prawdziwy szpital. - Nie jestem człowiekiem, który żali się w mediach, ale faktem jest, że praktycznie tuż przed meczem posypała nam się obrona. Paru pi³karzy nie zagrało, kilku innych na własne życzenie albo na moją prośbę - podkreślał szkoleniowiec.
W pojedynku mimo kontuzji zagrał m.in. lider klasyfikacji strzelców I ligi Artur Pietrucha. Snajper z Zawadzkiego, zdobywając osiem bramek, walnie przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu.
Początek meczu to bardzo słaba postawa gospodarzy. Będący niżej w tabeli MTS prowadził w pierwszej połowie różnicą już nawet pięciu bramek, na szczęście po szybkim zrywie ASPR-owi udało się jeszcze przed przerwą doprowadzić do remisu. Po wznowieniu gry mecz toczył się bramka za bramkę, w pewnym momencie gospodarzom udało się jednak odskoczyć na cztery trafienia i zrobiło się 22:18. 30 sekund przed końcem meczu prowadzili co prawda już tylko 25:23, jednak przyjezdnych stać było tylko na zmniejszenie strat. - Z powodu kłopotów kadrowych gra nam się nie układała. Tym bardziej cieszy to, że drużyna po raz kolejny pokazała charakter i chwała chłopakom za to - cieszył się trener Pakuła. Zespół ASPR-u ma na koncie 12 punktów i w tabeli I ligi zajmuje trzecią pozycję.
ASPR Zawadzkie - MTS Chrzanów 25:24 (10:10)
ASPR: Śledź, Wasilewicz - Pietrucha 8, Swat 6, Giebel 4, Kapusta 3, Całujek 1, Droździk 1, Kaczka 1, Pawlak 1, Skowroński, Bykowski.
Trener: Stanisław Pakuła.