To trzeci start Argentyńczyków w finale, ale pierwszy na własnym terenie. Jako gospodarzom, przysługiwało im prawo wyboru nawierzchni. Postawili na korty twarde.
Nie od dziś wiadomo że domeną zarówno Argentyńczyków jak i Hiszpanów jest rywalizacja na kortach ziemnych. Alberto Mancini, kapitan reprezentacji gospodarzy uznał że przewaga jego zawodników na twardym korcie będzie większa. po pierwszym meczu wydawało się że był to strzał w dziesiątkę. David Nalbandian nie dał szans Davidowi Ferrerowi, pokonując go 6:3, 6:2, 6:3. To było dziesiąte spotkanie obu tenisistów, lecz dopiero czwarta wygrana Argentyńczyka. Nalbandian pewnie serwował, i skutecznie atakował przy siatce. Przez cały czas wywierał presje na Ferrerze, który pod nieobecność kontuzjowanego Rafaela Nadala miał być liderem Hiszpanów.
W drugim spotkaniu doświadczony Feliciano Lopez nieoczekiwanie pokonał młodszego o siedem lat del Potro. Gdyby Hiszpan przegrał sprawa tytułu byłaby niemal rozstrzygnięta. W tej sytuacji sprawa tytułu pozostaje otwarta. o tym która drużyna wzniesie prestiżowe trofeum zadecyduje jutrzejszy pojedynek deblowy i dwa mecze singlowe w niedzielę.
Argentyńczycy jeszcze nigdy nie zdobyli Pucharu Davisa, choć dwukrotnie dochodzili do finału, natomiast Hiszpanie sięgnęli po to trofeum w 2000 i 2004 roku.