Gallas chce wrócić do Francji

William Gallas, obrońca Arsenalu, chce wrócić do ojczyzny po tym, jak obraził swoich kolegów z zespołu i stracił opaskę kapitana.

Gallas rozpętał burzę w szatni "Kanonierów" w przerwie meczu z Tottenhamem (4:4) zarzucając młodszym kolegom brak zaangażowania. Wskazał też na 25-letniego zawodnika (Emmanuel Eboue, Robin van Persie Bacary Sagna- red.), który psuje atmosferę w drużynie i powinien zastanowić się nad swoją przyszłością, jeśli klub nie zdobędzie w tym sezonie żadnego trofeum.

To nie pierwsze takie zachowanie 31-letniego Francuza. W zeszłym sezonie po meczu z Birmingham oskarżył Theo Walcotta o grę poniżej możliwości.

Teraz Arsene Wenger, trener Arsenalu, musi zastanowić się czy włączyć Gallasa do składu na sobotni mecz z Manchesterem City. W grę wchodzi nawet sprzedaż Francuza, który w wywiadzie dla "Evening Standard" powiedział, że chciałby wrócić do ojczyzny pod koniec kariery. Zaznaczył przy tym, iż interesuje go tylko gra w mocnym klubie. Jako potencjalnych pracodawców wskazał Bordeaux, Lyon, Maryslię i Paris Saint-Germain, do gry w którym namawia go przyjaciel z reprezentacji, Claude Makelele.

Gallas najchętniej przyjąłby ofertę "Żyrondystów": "Bardzo lubię ten klub i region. Byłem fanem Jeana Tigany, gdy grał w Bordeaux."

Graham Taylor, były selekcjoner reprezentacji Anglii, powiedział, że Wenger powinien dać odpocząć Gallasowi po jego ostatnim wybryku. - Trener Arsenalu wie, nie może oczekiwać po nim tego, czego wymaga on od kapitana. Byłbym zaskoczony dalszą obecnością Gallasa w drużynie - kończy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.