Mówi Piotr Tworek

Nie mówmy o awansie

Waldemar Wojtkowiak: Zgadza się pan z opinią, że jesień nie była najbardziej udana dla Zawiszy?

Piotr Tworek (trener Zawiszy): Widzę, że dziś wiele osób zapomina o tym, w jakich warunkach przystępowaliśmy do rozgrywek. Rok temu zabraliśmy drużyną złożoną z piłkarzy, którzy albo w swoich klubach grzali ławy, albo tak jak. np. Marcin Rogalski, Robert Tomczak czy Tomasz Szczepan wracali do piłki po długich przerwach. Udało nam się to poukładać, ale teraz gramy w II lidze, a tutaj wymagania są zupełnie inne. Ja od początku sezonu sygnalizowałem potrzebę wzmocnień. Niestety, wiemy, jaka jest sytuacja klubu, który praktycznie pozostawiony jest samemu sobie. Zamiast wzmocnienia zostaliśmy osłabieni, bo przecież opuścili nas Abraham Loliga i Valentin Dah.

Czy ze składem, który pan miał, nie można było więcej ugrać?

- Pewnie, że można było, ale sporo ludzi oczekuje, że Zawisza to wielka firma i musi wygrywać każde spotkanie. Oczywiście, mają do tego prawo, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. W naszej sytuacji nie możemy mówić o awansie, bo klub nie ma takiego budżetu, a i w składzie są luki.

Co się stało, że tak słabo graliście na wyjazdach?

- Tu się zgodzę, że to był rzeczywiście nasz problem, ale przecież inne drużyny miały podobnie. Taka jest ta liga. Musimy jeszcze popracować nad tym, by na boiskach rywali grać tak, jak momentami potrafimy robić to u siebie.

Będą jakieś wzmocnienia?

- Na pewno są potrzebne, ale czy będą, nie wiem. To zależy od budżetu, jakim dysponować będziemy na wiosnę.

Rozmawiał Waldemar Wojtkowiak

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.