Według niektórych "K" to indeks prędkości opon przystosowanych do jazdy w zimie. Weług innych oznacza to KERS, czyli skomplikowany system odzyskiwania energii, nad którym prace trwają w większości teamów. Dzięki systemowi będzie można gromadzić energię silnika i wykorzystać ją w dowolnym momencie, co ułatwi wyprzedzanie i uatrakcyjni wyścig. Jednak pierwsza z kilku wersji pojazdu będzie bolidem tegorocznym z zamontowanym balastem, który ma symulować ciężar KERS. Pierwsze próby mają być przeprowadzone na włoskim torze Fiorano. Za to w przyszłym tygodniu kompleksowe testy
Ferrari przeprowadzi w Barcelonie. Kierowcą będzie doświadczony Luca Badoer.
Nie tylko Ferrari Pracuje nad nowym bolidem. Force India będzie korzystać w przyszłym sezonie z silników Mercedesa
(o czym przeczytasz tutaj). » Z kolei w Toro Rosso nowym kierowcą testowym będzie Takuma Sato, znany z występów w Super Aguri
(więcej tutaj). » Jeśli jednak nawet czołowy team F1 zamiast systemu testuje ciężarki to prawdopodobne jest, że większość teamów w temacie KERS jest daleko w lesie i w przyszłym sezonie KERS nie zobaczymy. Z KERS jest zresztą wiele problemów. Jest ciężki (ok. 25 kg), zmienia dynamikę bolidu, co powoduje, że nie każdy jest jego entuzjastą.
Sobowtór Raikkonena i oczekiwania BMW
To nie jedyny problem włoskiego teamu, którego czołowy kierowca w ostatnich wyścigach sezonu spisywał się poniżej oczekiwań
Prezydent Ferrari uznał nawet żartem, że zamiast Raikkonena jeździł jego sobowtór.
Więcej o Ferrari po sezonie czytaj tutaj »
BMW-Sauber jest zadowolone z trzeciego miejsca i ustami szefa Mario Theissena zapowiada, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze silniejsze.
(czytaj więcej na ten temat) »
Chociaż on sam przyznaje, że czeka ich dużo pracy by rozwiązać kłopoty ze słabymi wynikami kwalifikacji Roberta Kubicy. Tym bardziej, że Polak wolny bolid traktuje jak zniewagę,
o czym przeczytasz tutaj »