Pogrom w Jarosławiu

Nie udał się powrót jarosławskich koszykarzy do własnej hali po czterech z rzędu meczach wyjazdowych. W dziewiątej kolejce Polskiej Ligi Koszykówki Sokołów Znicz przegrał z Energą Czarnymi Słupsk 57:87.

Tylko początek meczu ułożył się po myśli gospodarzy, którzy po wsadzie Amerykanina Grady'ego Reynoldsa oraz punktach Marka Miszczuka prowadzili 4:0. Od tego momentu na parkiecie istniała tylko jedna drużyna.

Goście nie mieli żadnych problemów z forsowaniem obrony Znicza i raz po raz punktowali z dogodnych pozycji. Już w ósmej minucie prowadzili różnicą 10 punktów, by pierwszą kwartę wygrać 21:8.

Później z grą Znicza nie było lepiej. Fatalnie funkcjonowała obrona strefowa, z którą rywale nie mieli żadnych problemów. Z kolei jarosławianie mieli spore problemy ze zdobywaniem punktów. - Obrona była kluczem do zwycięstwa. Do tego doszła konsekwentna gra w ataku, gdzie długo utrzymywaliśmy się przy piłce - analizował po meczu skrzydłowy gości Marcin Dutkiewicz.

Goście wygrali każdą z czterech kwart. Po pierwszej połowie prowadzili różnicą 15 punktów. Po 30 minutach ich przewaga wynosiła 21 "oczek", a skończyło się na 30-punktowym zwycięstwie graczy ze Słupska.

- Analizowaliśmy grę jarosławian w meczu z Prokomem. Przegrali wyraźnie, ale ich gra wcale źle nie wyglądała. Dlatego podeszliśmy do tego spotkania bardzo skoncentrowani, a naszym założeniem była twarda obrona od początku meczu - mówił po meczu Gasper Okorn, trener Czarnych.

W grze gospodarzy trudno było znaleźć jakiekolwiek pozytywy. Wiele do życzenia pozostawiała gra w obronie. - Zabrakło agresywności w defensywie. To wielki mankament. Nie wiem, z czym to się wiąże, ale bronimy bardzo delikatnie - kręcił głową trener Stanisław Gierczak, który dodawał, że przyjście trenera Okorna do Słupska odmieniło grę tego zespołu. - Zmieniła się ich organizacja gry w ataku. Wcześniej grali szaloną koszykówkę, teraz bardziej poukładaną - tłumaczył.

W ataku Znicza też nie było lepiej. Zamiast ułożonych akcji były indywidualne próby poszczególnych zawodników. - Rywale świetnie spisywali się w obronie, a my zaprezentowaliśmy się dosłownie jak juniorzy. Zamiast zespołowo gramy zbyt indywidualnie - stwierdził rozgrywający Marcin Ecka. W zespole Znicza z kontuzją kolana zagrał Brandun Hughes, a zabrakło Kamila Nowaka.

Już w niedzielę jarosławscy koszykarze wyjechali do Zgorzelca na wtorkowy pojedynek 10. kolejki, w którym zmierzą się z tamtejszym Turowem. Rywal należy do najlepszych zespołów w lidze i zwycięstwo Znicza byłoby ogromną niespodzianką.

SOKOŁÓW ZNICZ JAROSŁAW 57

ENERGA CZARNI SŁUPSK 87

Kwarty: 8:21, 19:21, 18:24, 12:21.

Sokołów Znicz: Reynolds 14, Miszczuk 14 (2), Celej 10 (1), Kukiełka 8 (2), Ecka 2 oraz Hughes 7, Diduszko 2, Mikołajko 0, Gazarkiewicz 0.

Energa: Straight 14 (1), Leończyk 12, Dutkiewicz 11 (3), Bennett 7 (1), Howell 6 oraz Sroka 13 (1), Ingram 11 (3), Ratajczak 8, Cesnauskis 5 (1), Malesa 0.

Wyniki pozostałych meczów i tabela w "Gazecie Sport".

Pary 10. kolejki

Atlas Stal Ostrów Wlkp. - Polpharma Starogard Gdański, Sportino Inowrocław - AZS Koszalin, Energa Czarni Słupsk - Kotwica Kołobrzeg, Turów Zgorzelec - Sokołów Znicz Jarosław.

Mecz Bank BPS Basket Kwidzyn - Polonia Warszawa odbędzie się w czwartek 13 listopada.

Mecz Asseco Prokom Sopot - Anwil Włocławek odbędzie się 30 grudnia.

Pauzują PBG Basket Poznań i Victoria Górnik Wałbrzych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.