Gwardia wygrała w Pile!

Siatkówka. Sensacja w Pile! Impel Gwardia Wrocław pokonała 3:1 faworyzowany Farmutil. Nasze siatkarki zagrały wybornie, a Agnieszka Jagiełło na pozycji libero wręcz niesamowicie

Tego niemal nikt się nie spodziewał, nawet same siatkarki Gwardii... - Marzyłyśmy, żeby zdobyć tu chociaż punkt, a o trzech to jedynie śniłyśmy - przyznała później kapitan gwardzistek Bogumiła Barańska. Wrocławianki zaprezentowały się bezbłędnie niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Ofiarnie i kapitalnie broniły, a to, co wyczyniała na parkiecie Jagiełło, było naprawdę godne podziwu. Nasza libero "podniosła" wiele trudnych piłek i udowodniła, że na tej pozycji już wkrótce może być zawodniczką numer jeden w kraju. Gwardia bardzo dobrze również zagrywała, a także kończyła ataki na skrzydle. Właściwie nie popełniała błędów, a Rafał Błaszczyk dokonywał trafnych zmian. Pod koniec trzeciego seta wprowadził na przyjęcie Aleksandrę Krzos, co uspokoiło grę w obronie. Udane były też zmiany na pozycji rozgrywającej, bo zarówno Marta Haładyn, jak i bardziej doświadczona Małgorzata Kupisz doskonale wywiązały się z roli prowadzących grę zespołu.

Już początek meczu zapowiadał, że wrocławianki będą walczyć o wygraną. Rozpoczęło się bowiem od 5:0 dla Gwardii, po tym jak w aut zaatakowała Frąckowiak, a za chwilę asem serwisowym popisała się Kruk. W nerwowej końcówce tej partii najpierw Farmutil zbliżył się do Gwardii na jeden punkt (kontra Kosmatki), ale po autowym zagraniu Kaczorowskiej nasze siatkarki miały piłkę setową, którą wykorzystała Mroczkowska.

Najwięcej emocji było w trzecim, decydującym secie. Oba zespoły zaprezentowały wówczas siatkówkę na naprawdę wysokim poziomie. Gwardia wytrzymała tę próbę nerwów, a Barańska w trudnym momencie potrafiła wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów, kończąc seta atakiem po bloku.

- Nie wiem, co się z nami dzieje - stwierdziła już po meczu Agnieszka Kosmatka, siatkarka Farmutilu. - Nie byłyśmy zespołem, nie zaprezentowałyśmy żadnego poziomu, a nie trzeba było wspiąć się na wyżyny, żeby wygrać ten mecz. Ostatni set to już prawdziwy popis gwardzistek, które w pewnym momencie prowadziły 17:13 i wówczas stało się jasne, że trzy punkty pojadą do Wrocławia. Trener Jerzy Matlak, który do tej pory nerwowo reagował na wydarzenia na parkiecie, już spokojnie siedział na ławce rezerwowych. Zdawał sobie sprawę, że nie ma szans na odwrócenie losów meczu. Ostatecznie mecz zakończyła Haładyn, która umiejętnie kiwnęła, a siatkarki Farmutilu już nie zdołały wyprowadzić kontry.

- Tak się złożyło, że przełamaliśmy niemoc w spotkaniach z Piłą - stwierdził później trener gwardzistek Rafał Błaszczyk. - Zdarzało nam się wygrywać z nimi jedynie pucharach i spotkaniach towarzyskich. Tym bardziej jestem zadowolony, że wyszarpnęliśmy przeciwniczkom trzy punkty na ich boisku.

Farmutil Piła - Impel Gwardia Wrocław 1:3 (21:25, 25:20, 25:27, 17:25) Farmutil: Sadurek, Kosmatka, Hendzel, Bednarek, Frąckowiak, Teixeira, Maj (libero) oraz Kaczorowska, Kasprów, Szczygielska i Kucharska. Gwardia: Efimienko, Szafraniec, Mroczkowska, Kruk, Barańska, Kupisz, Jagiełło (libero) oraz Haładyn, Krzos i Czerwińska. Pozostałe mecze 3. kolejki PlusLigi siatkarek: Calisia Kalisz - Muszynianka Fakro Muszyna 0:3 (mecz został rozegrany 30 października), Gedania Żukowo - GCB Centrostal Bydgoszcz 2:3, BKS Aluprof Bielsko-Biała - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 3:1, MKS Dąbrowa Górnicza - KPSK Stal Mielec (zostanie rozegrany dzisiaj).

Tabela

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.