Polonia Warszawa - zabójczo skuteczni

W ostatnich spotkaniach warszawianie nie grają pięknie, lecz zwyciężają i wciąż są w ścisłej czołówce ekstraklasy. - Faktycznie nie gramy porywająco, nawet dobrze, ale najważniejsze są punkty. O to przecież chodzi - mówi przed sobotnim meczem z Jagiellonią obrońca Polonii Radek Mynarz

Polonia w poprzednim sezonie zajęła siódme miejsce, ale nie w ekstraklasie, tylko na jej zapleczu. Dlatego też nadal powinna tam występować. Zniechęcony właściciel klubu Józef Wojciechowski wybrał inną drogę do czołówki krajowej - zdecydował się odkupić miejsce w elicie wraz z zespołem od Zbigniewa Drzymały. W ten sposób do Warszawy przeniosła się trzecia ekipa poprzedniego sezonu - Groclin Grodzisk Wielkopolski.

- Wielu piłkarzy miało strach w oczach, nie wiedzieli, jak sobie poradzą w Warszawie. Życie w Warszawie i w Grodzisku to przecież dwie inne galaktyki - wspomina trener Jacek Zieliński.

Jego podopieczni na początek sezonu zremisowali w starciu derbowym z Legią, potem przegrali z mistrzem kraju z Karkowa i następnie zaczęli systematycznie dopisywać do dorobku kolejne punkty. Ekipa grała nie tylko skutecznie, ale też efektownie. Potrafiła rozbić po 3:0 Śląsk Wrocław i Ruch Chorzów, a 4:0 Polonię z Bytomia.

W ostatnich dwóch spotkaniach zawodnicy z Warszawy na pewno nie zatracili skuteczności, ale styl gry nie jest już tak przekonywujący. Przed dwoma kolejkami Polonia pokonała 2:1 w Bełchatowie GKS, po golu samobójczym oraz trafieniu ze spalonego Filipa Ivanowskiego, który w tym sezonie zdobył już siedem bramek. Zaś w ostatnim starciu ligowym podopieczni Zielińskiego oddali dosłownie jeden strzał na bramkę Lechii Gdańsk i oczywiście zainkasowali trzy punkty.

- Gramy słabiej niż na początku sezonu - przyznaje szkoleniowiec Polonii. - Wpływ na to mają boiska, na których trenujemy. Widzę, że zawodnicy tracą czucie piłki. Nie ma też tego automatyzmu, co był wcześniej. Mimo to jesteśmy skuteczni, a ja szczerze mówiąc, wolę być trenerem, który wygrywa po brzydkiej grze, niż przegrywa po ładnej.

Podobnie może wypowiadać się trener Jagi Michał Probierz, którego zespół w końcu zaczął zdobywać punkty i odskoczył od strefy spadkowej.

- My też może nie gramy ładnie, ale skutecznie - stwierdza. - A do Warszawy jedziemy po to, żeby wygrać. Nie ma bowiem po co wychodzić na spotkanie z myślą zdobycia jedynie punktu.

Białostoczanie są niepokonani w lidze od pięciu kolejek. W ostatnich spotkaniach mierzyli się z rywalami, którzy do ligowych mocarzy nie należą. Przed tygodniem praktycznie przez całe spotkanie grając w przewadze jednego zawodnika męczyli się z ostatnią w tabeli Cracovią.

- Najważniejsze jest jednak to, że ostatecznie zdobyliśmy dwa gole i wygraliśmy, a gra w ataku pozycyjnym nie jest mocną stroną żadnego z polskich klubów - mówi Probierz. - Dlatego też uważam, że w Warszawie może nas czekać nawet łatwiejsze spotkanie niż te wcześniejsze. W ostatnich meczach musieliśmy wygrać, zdobywać punkty, teraz oczywiście też, ale bez takiej presji.

Szkoleniowiec białostoczan nie może jutro korzystać z usług Tomasa Pesira, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. W kadrze meczowej powinien być już natomiast Dariusz Jarecki, który po niezłym początku rundy w swoim wykonaniu doznał kontuzji.

Program spotkań 12. kolejki

Piątek: GKS Bełchatów - Cracovia; Polonia Bytom - Legia Warszawa.

Sobota: Polonia Warszawa - Jagiellonia Białystok; Ruch Chorzów - Arka Gdynia; Wisła Kraków - ŁKS Łódź; Śląsk Wrocław - Piast Gliwice.

Niedziela: Odra Wodzisław Śląski - Górnik Zabrze; Lechia Gdańsk - Lech Poznań.

Tabela ekstraklasy

Dwa ostatnie zespoły spadają z ligi, drużyna z miejsca 14. zagra w barażu

Copyright © Agora SA