Ron Dennis potrafił wychować mistrza, ale nie umie wysłać maila

- Wydaje mi się, że właśnie kierowcy zazdroszczą Hamiltonowi. Ludzie są zbyt krytyczni wobec niego. W ubiegłym roku utracił tytuł, także my popełniliśmy wiele błędów. Ciężko było utrzymać koncentrację także przez inne wydarzenia- mówi Ron Dennis, szef McLarena i architekt sukcesu Hamitlona.

Szef Formuły 1 broni "aroganta" Hamiltona ?

Gdy przychodzi panu na myśl Lewis Hamilton, jakie wyobrażenia pojawiają się jako pierwsze?

Nagroda na koniec 1995 roku, nagrody gazety Autosport. Lewis był jeszcze małym chłopcem, który przychodził do mnie na kolana, jeździł na gokartach.

Miał pan w swojej drużynie wielu mistrzów świata: od Laudy do Prosta, Rosberga, Senny czy Hakkinena. Co charakteryzuje zdolnego kierowcy?

Poświęcenie, koncentracja, dyscyplina, szybkość. Przede wszystkim jednak pasja, inteligencja i całkowite przykładanie się do tego, co się robi. Niektóre z tych cech można nabyć, inne są wrodzone.

Hamilton jest właśnie taki?

Tak, ale nie zapominajmy o zespole McLarena, który powrócił na szczyt.

Lewis jest kierowcą o ogromnej brawurze. Jego osiągnięcia nie podlegają dyskusji, nie jest jednak lubiany przez kolegów, czy to zazdrość?

Tak, wydaje mi się, że właśnie tak jest. Ludzie są zbyt krytyczni wobec niego. W ubiegłym roku utracił tytuł, także my popełniliśmy wiele błędów. Ciężko było utrzymać koncentrację także przez inne wydarzenia.

2007 był dla pana okropnym rokiem, w jaki sposób afera szpiegowska wpłynęła na pana życie prywatne?

To był ogromny stres, nie chcę wchodzić w szczegóły mojego życia prywatnego, ale wie pan, że żyję w separacji z moją żoną.

Teraz żyje pan samotnie?

Jesteśmy w separacji. Kilka razy wyszedłem z kimś, jeśli dzieci mi na to pozwoliły. Ta ich zgoda była dla mnie bardzo ważna.

Czy wydaje się panu, że ma wielu wrogów?

W Formule 1 mam wielu przyjaciół, ale także wrogów. To środowisko, w którym wielu ludzi czuje niechęć, jeśli ktoś odnosi sukcesy.

Dennis i Montezemolo to rywale na trybunach i na torze, czy jest coś, co was łączy?

Lubię jego pasję, ale nie mam w Anglii takich wpływów politycznych, jakie on ma we Włoszech. Nie mówię, że to pozytywne czy negatywne, cenię go za to, co osiągnął. Mamy wspólne cechy takie jak pociąg do rywalizacji i powściągliwość. Luca jest bardzo uprzejmy, na jego widok zawsze się cieszę. Lubię jego styl.

Czy próbował pan kiedyś zaangażować Schumachera?

Oczywiście, był wtedy w Ferrari, nie pamiętam, który to był rok. Nie byłoby mi szkoda wydać na niego pieniędzy i myślę, że nasza współpraca byłaby bardzo dobra.

Jak widzi pan swoją przyszłość?

Cały czas jestem zaangażowany w sprawy McLarena i rodziny. Chciałbym powoli przenosić odpowiedzialność na Martina Whitmarsha. Nie chciałbym, żeby Formuła 1 zagarnęła całe moje życie, jestem jeszcze młody...

Czy umie pan używać komputera?

Nie, dlatego też nie piszę i nie odbieram maili. Wysyłam jednak wiadomości przez telefon komórkowy.

Do kogo wysłał pan ostatnio?

Do przyjaciółki.

Szampan, śpiewy i piękna Nicole - jak świętował Lewis Hamilton ?

Articles reprinted in this issue in collaboration with La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it are copyrighted 2008 by The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. All rights reserved. Artykuły opracowane we współpracy z La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it Wydawca The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Copyright © Agora SA