Wstrzymane wypłaty dla piłkarzy Radomiaka

PIŁKA NOŻNA. W czwartek okaże się,, jakie kary na klub i piłkarzy ze stadionu przy ul. Struga nałożą przedstawiciele Wydziału Dyscypliny Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej

Wówczas odbędzie się zebranie tego gremium, które m.in. rozpatrzy zapisy w protokole z meczu czwartej ligi pomiędzy Pogonią Grodzisk Mazowiecki a Radomiakiem. Zespół z Radomia przychylił się do prośby Pogoni i rozegrał pojedynek na własnym obiekcie, choć nie musiał tego robić. Gdyby radomianie nie wyrazili zgody, wówczas otrzymaliby punkty walkowerem (na boisku był bezbramkowy remis). Co więcej nie byłoby całego zamieszania, które powstało już po ostatnim gwizdku. A tak dwaj piłkarze zielonych - Piotr Wlazło i Cezary Czpak - "znaleźli się" w protokole pomeczowym i ich sprawą zajmie się WD MZPN. Pierwszy pod koniec meczu za faul otrzymał od arbitra Szymona Marciniaka z Płocka czerwoną kartkę, drugi zaś miał się w sposób niecenzuralny wyrażać na temat pracy trójki sędziowskiej. Według arbitra zdarzenie miało miejsce po meczu w drodze do szatni.

W tym samym opisie nie zabrakło również kilku zdań poświęconych kibicom, którzy w kierunku sędziów mieli rzucać różnymi przedmiotami. Kierownik drużyny zielonych Marek Włodarski, nie zgadzając się z opisem sędziego, nie podpisał się pod protokołem zawodów i wraz z wymienionymi wyżej piłkarzami oraz prezesem klubu uda się w czwartek do Warszawy, aby tam złożyć wyjaśnienia. Jeśli te nie przekonają działaczy MZPN, może okazać się, że ci nałożą na klub karę w postaci rozegrania ostatniego meczu u siebie bez udziału publiczności. - To by była najsurowsza kara, jaką mogą na nas nałożyć działacze z piłkarskiej centrali. Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie - przekonuje Mirosław Hernik, główny akcjonariusz spółki Radomiak 1910 S.A.

Szef klubu, widząc w ostatnich tygodniach słabszą postawę zespołu, spotkał się w poniedziałek z piłkarzami. - Rozmawiałem z zawodnikami na temat ich przyszłości gry w Radomiaku. Jeśli komuś nie pasuje reprezentowanie barw naszej drużyny, to nikogo na siłę nie będę trzymał. Zawodnicy muszą zdać sobie sprawę, że są zawodowcami i za swoją pracę biorą odpowiednio wysokie, jak na te rozgrywki, wynagrodzenie. Ustaliłem, że do końca rundy pieniądze na wypłaty za miesiąc październik i listopad zostaną wstrzymane. Dopiero po wszystkich pojedynkach (pozostały trzy mecze ligowe plus jeden pucharowy), które zakładam, że wygramy, pieniądze zostaną wypłacone - poinformował "Gazetę" Hernik.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.