Trwa czarna seria gdyńskich koszykarek

Po czwartkowej porażce w Eurolidze, koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia zawiodły po raz kolejny, tym razem w PLKK. Podopieczne Jacka Winnickiego na własnym parkiecie przegrały bowiem z Finepharmem AZS KK Jelenia Góra 62:75.

Gdynianki sprawiały wrażenie jakby nie do końca otrząsnęły się jeszcze po niezrozumiałej porażce w Valenciennes. Tam prowadziły z miejscowym Union Hainaut Basket nawet różnicą 22 pkt (49:27 w 17. min), by ostatecznie ulec 82:85!

W spotkaniu z Finepharmem Lotos PKO BP przegrywał od samego początku i już po I kwarcie tracił do rywala 9 pkt. W drugich 10 min przewaga urosła do rekordowych 16 pkt (21:37 w 15. min), co było dla gości wystarczającym zapasem już do końca meczu. Gdyniankom nie pomógł zryw na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, po którym zmniejszyły przewagę do 6 pkt (55:61 w 35. min). Końcówka należała bowiem do Finepharmu, w barwach którego szalały Amerykanka Ryan Coleman oraz najlepsza na parkiecie Magdalena Skorek. - Nie mam zbyt wiele powiedzenia po tak fatalnym meczu. Skompromitowałem się jako trener i ciężko znaleźć mi wytłumaczenie na to, co się dziś stało - mówił po meczu załamany Winnicki. - Nie sprostaliśmy w obronie, przegrywaliśmy sytuacje jeden na jeden.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, już w tym tygodniu może on stracić pracę w Lotosie PKO BP, podobnie jak dwójka koszykarek - Michelle Maslowski oraz Jennifer Fleischer, których zabrakło w składzie już w spotkaniu z Finepharmem.

Kwarty: 16:25, 13:19, 16:8, 17:23.

Lotos: Matović 15, Beard 12 (1), Pawlak 6 (1), Snytsina 4, Leciejewska 4 oraz Tomiałowicz 8 (2), Podrug 4, Jujka 5 (1), Marchanka 4.

Finepharm: Skorek 15 (1), Coleman 13, Meredith 10, Górzyńska-Szymczak 9, Ristić 8 (2) oraz Babicka 11 (1), Gawrońska 9 (1), Kędzia 0.

Copyright © Agora SA