Mrówka zagra ze słoniem - mówi trener Arkonii

Tomasz Maciejewski: Czy Arkonia w Montpellier może pokusić się o niespodzianki?

Krzysztof Biegała: Będzie bardzo trudno. Mogę powtórzyć to, co mówiłem podczas eliminacji Euroligi - mecze polskich drużyn z przedstawicielami ligi węgierskiej, chorwackiej, włoskiej, greckiej, hiszpańskiej to pojedynek mrówki ze słoniem! Nie oszukujmy się - najlepsi na świecie prezentują nieosiągalny dla nas poziom waterpolo. Kiedy ogląda się igrzyska czy rozgrywki pucharowe, można odnieść wrażenie, że piłka wodna w Polsce to inna dyscyplina ( śmiech ). W państwach południowej Europy ten sport jest bardzo popularny, nawet dorównuje futbolowi. Funkcjonują profesjonalne ligi, a zawodnicy zarabiają duże pieniądze.

W Polsce działa tylko kilka klubów, a seniorską kadrę trudno skompletować. Czy w tej sytuacji jest szansa na progresję wyników, zwiększenie zainteresowania?

- Kilka ośrodków, w tym Szczecin, stara się odbudować, popularyzować piłkę wodną, przede wszystkim w oparciu o pracę z młodzieżą. Arkonia regularnie wygrywa zmagania kadetów i juniorów. Podobne ambicje ma np. Gorzów, gdzie powstała nowa pływalnia, tworzone są klasy sportowe itd. Takie plany są również u nas, lada moment rozpocznie się przecież budowa dużego krytego basenu. A lepsze warunki, większe możliwości organizacyjne na pewno wpłyną na zainteresowanie, to przełoży się na ilość zawodników, poziom, wyniki. O tym, że coś drgnęło, świadczy również zgłoszenie dwóch polskich klubów do europejskich pucharów. Gdyby jeszcze udało się objąć waterpolistów przygotowaniami olimpijskimi, najlepsi mieliby motywację. Marzy mi się, że kiedyś Polacy zagrają na igrzyskach. Pamiętam ostatnie eliminacje - rok 1991, przed Barceloną. W decydującym meczu prowadzona przeze mnie kadra przegrała z Francuzami. Niewiele zabrakło.

Turniej w Montpellier to okazja, by przypomnieć sobie francuską szkołę waterpolo...

- Nigdy nam nie pasował ten przeciwnik. Teraz też będzie bardzo ciężko coś ugrać. Montpellier to nie Węgrzy, ale francuska piłka wodna jest na wysokim europejskim poziomie. Gra tam również wielu dobrych obcokrajowców.

A co można powiedzieć o Szeged Beton i CN Barcelona?

- Węgrzy to trzecia drużyna tamtejszej ligi, a przecież to kraj wielokrotnych, i aktualnych, mistrzów olimpijskich. Hiszpanie - mistrzowie świata, rozgrywki krajowe na bardzo wysokim poziomie, zespoły znakomite taktycznie. Świetnie pływają, grają obiema rękami i jeszcze są bardzo dynamiczni, żywiołowi.

Ciekawa lekcja przed Arkonią...

- Będzie okazja zmierzyć się z najlepszymi, a to bardzo motywuje zawodników. Mimo że czas na przygotowania był ograniczony, bo w drużynie jest czterech maturzystów i studenci, wszyscy się bardzo sprężyli. Ciężko trenowali i nie marudzili, nawet gdy trzeba było pływać "od ściany do ściany" (śmiech). Niezależnie od wyników, udział w turnieju Len Trophy to ważne doświadczenie. A dla kilku chłopaków również promocja, przedstawiciele różnych klubów będą ich obserwować. Jeśli tak jak w Koszycach zbiorą dobre recenzje, to kto wie...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.