Liga Mistrzów. Najlepszy od miesięcy mecz Saganowskiego, zły Boruca

Aż 36 goli padło we wtorkowych meczach Ligi Mistrzów. Marek Saganowski ze spalonego zdobył pierwszą polską bramkę od 1323 dni, Artura Boruca dwukrotnie ze spalonego pokonał Dimitar Berbatow z Manchesteru United. Kluby Polaków przegrały

W 19. minucie Anders Due dośrodkował idealnie. Wbiegający w pole karne Marek Saganowski rzucił się i szczupakiem pokonał bramkarza Villarreal Diego Lopeza. Powtórki pokazały, że 30-letni napastnik Aalborga był na spalonym.

Ale i tak został pierwszym Polakiem od Jacka Krzynówka, który strzelił gola w LM. Skrzydłowy Bayeru Leverkusen w marcu 2005 r. pokonał Jerzego Dudka z Liverpoolu. Od tamtej pory Polacy wielu szans na zdobycie bramki nie mieli. Próbowali Maciej Żurawski i Łukasz Sosin, ale występy byłego kapitana reprezentacji w Celticu szybko ograniczyły się do zmian w ostatnich minutach. Sosin próbował ledwie dwa razy.

Saganowskiemu udało się za trzecim. W poprzednich dwóch meczach nie oddał nawet strzału. Ba, dwa miesiące temu był rezerwowym słabeusza drugiej ligi angielskiej z Southampton. Aalborg skusił go występami w LM i wypożyczył na pół roku. Dopiero we wtorek Saganowski udowodnił, że było warto. Zdobył pierwszą bramkę dla mistrzów Danii w tej edycji LM, przy drugiej miał asystę.

Zagrał najlepszy mecz od miesięcy. Taki, o jakim marzył i jaki był potrzebny Arturowi Borucowi. Jego, w przeciwieństwie do anonimowego w Europie Saganowskiego, znają od Hiszpanii po Ukrainę. To on zachwycał polskich kibiców w czasie bramkowego nieurodzaju w LM. Z MU obronił rzut karny, z Milanem zatrzymał Kakę i Alberto Gilardino.

Okazję miał świetną, bo jego Celtic grał na Old Trafford z Manchesterem United. Ale z powstrzymania zdobywców Pucharu Europy nic nie wyszło. Polak nie miał wielu okazji, bo rzucający się pod nogi graczy Manchesteru obrońcy blokowali większość strzałów i dośrodkowań. Gdy jednak piłka rzadko omijała zasieki z ciał, Boruc drużyny nie zbawił, choć aż dwa gole padły ze spalonego. Przy pierwszym do Berbatowa podawał John O'Shea, przy drugim z rzutu wolnego strzelał Cristiano Ronaldo.

Trzeciego gola Rooney strzelił już prawidłowo, za to z pomocą obrońców Celticu, którzy w ogóle mu nie przeszkadzali. Tak jak w ostatnich sezonach, gdy mimo sytuacji beznadziejnych Boruc zachwycał i ratował drużynę. Przewyższał kolegów o klasę, wydawał się bohaterem z innego, lepszego piłkarskiego świata. Dlatego we wtorek oczekiwano od niego więcej.

Nie udało się, choć trudno spotkanie z MU nazwać kolejnym odcinkiem fatalnej jesieni Boruca. Jego Celtic nie wygrał za to 18. wyjazdowego spotkania w LM z rzędu i ma małe szanse na wyjście z grupy.

Podobnie jak Aalborg Saganowskiego, który mimo dobrej gry Polaka przegrał 3:6. Po nim jednak nikt cudów w LM się nie spodziewał. Nawet on sam. Po golu wydawał się zaskoczony. O złamaniu klątwy Krzynówka pewnie nawet nie myślał.

Skromny mecz Boruca

1 - pojedynek sam na sam. Wygrany z Berbatovem, ale Boruc odbił piłkę pod nogi Rooneya

1 - drybling. Wygrany z Andersonem

3 - obronione strzały. Po rzucie wolnym Ronaldo Boruc zamiast w bok, odbił piłkę przed siebie, pod nogi Berbatova, który strzelił drugiego gola (fakt, że ze spalonego)

3 - przechwycone wrzutki

5 - wykopów na połowę rywala. Wszystkie niecelne

Wybierz Sportowe Przeżycie 2008!

Copyright © Agora SA