Zdzisław Kręcina - kandydat podejrzany?
Jak pisaliśmy wczoraj, Kręcina dostał na środę wezwanie do prokuratury we Wrocławiu. Zostanie tam przesłuchany w charakterze podejrzanego o naruszenie p. 2 art. 300 kodeksu karnego. To grupa przestępstw gospodarczych polegających na przekroczeniu uprawnień, niedopilnowaniu obowiązków, itd. Za ich popełnienie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
- Nie mam pojęcia, o co chodzi - dziwi się Kręcina. Przyznaje jednak, że jako sekretarz generalny PZPN podpisywał różne pisma wychodzące ze związku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wśród nich prawdopodobnie i to, które polecało kilka lat temu przelać zajęte przez komornika 320 tys. zł na konto GKS Katowice zamiast urzędu skarbowego. To odprysk sprawy wiceprezesa związku Eugeniusza Kolatora, który przed niemal rokiem dostał bardzo podobne zarzuty.
Także dziś może się więc okazać, że w wyścigu o fotel prezesa PZPN zostaną tylko trzy osoby. Stanie się tak, jeżeli jedną z sankcji zastosowanych przez prokuraturę po przesłuchaniu Zdzisława Kręciny będzie zawieszenie go w wykonywaniu obowiązków służbowych w związku. Kolator dostał takie zawieszenie na trzy miesiące, a - w przeciwieństwie do Kręciny - nie jest etatowym pracownikiem PZPN. - Odmawiam jakiegokolwiek komentarza przed przesłuchaniem - ucina Edward Zalewski, szef wrocławskich prokuratorów prowadzących śledztwo w aferze korupcyjnej w polskiej piłce.
Ewentualne zawieszenie spowodowałoby, że Kręcina formalnie nie mógłby startować w wyborach 30 października. A szanse, że do tego czasu sąd rozpatrzyłby jego odwołanie, są minimalne.
We Wrocławiu zeznawać będą także były selekcjoner reprezentacji Polski, Andrzej Strejlau a także Eugeniusz Kolator, członek zarządu PZPN.
