Mistrz kontra wicemistrz w lidze siatkarzy. Tylko gdzie podział się trener?

W poprzednim sezonie PGE Skra i AZS Częstochowa zmierzyły się w finale mistrzostw Polski. Łatwo wygrali bełchatowianie. Pół roku później różnica jest większa, bo mistrz się wzmocnił, a wicemistrz osłabił.

Artur Popko: Niech w Polsce pracują polscy trenerzy ?

Już wyniki pierwszej kolejki pokazały, że powtórzenie ostatniego finału w tym sezonie jest praktycznie niemożliwe, bo AZS stracił głównego sponsora i pięciu czołowych zawodników. Na inaugurację przegrał we własnej hali z AZS Politechniką Warszawa. Trudno przypuszczać, żeby była w stanie przeciwstawić się Skrze.

Mimo to Jacek Nawrocki, trener mistrza, przestrzega: - Siła AZS tkwi w tym, że zagra na znacznie większym luzie niż w pierwszym spotkaniu. Nikt nie będzie rozliczał ich z porażki. Nas wręcz przeciwnie.

Do niedawna spotkania tych drużyn miały inny podtekst, bo w Bełchatowie występowało wielu byłych zawodników AZS, m.in. bracia Stelmachowie, Michał Winiarski czy Krzysztof Ignaczak. Teraz, choć do Skry trafił Piotr Gacek, to w odwrotnym kierunku poszli dwaj młodzi siatkarze: Paweł Zatorski i Dawid Gunia.

Skry nie poprowadzi Daniel Castellani, który na tydzień wyjechał do Argentyny. Pojawiły się już pogłoski, że ma objąć reprezentację kraju. Dementują je szefowie Skry. - Owszem, Daniel dostał ofertę z Argentyny, ale latem. I odrzucił ją, m.in. dlatego, że ma jeszcze roczny kontrakt z nami. Wyjechał w sprawach rodzinnych - twierdzi prezes Konrad Piechocki.

Przyczyną nieobecności szkoleniowca Skry jest... kariera sportowa jego syna. 17-letni Ivan Castellani został powołany do reprezentacji kraju juniorów na eliminacje do MŚ. W dwóch rozegranych już meczach - wygranych po 3:0 z Kolumbią i Paragwajem - Castellani junior był podstawowym atakującym swojej drużyny, a ojciec wspierał go na miejscu.

Daniel Castellani wraca do Polski na początku przyszłego tygodnia. Zstępuje go Nawrocki, który po raz pierwszy poprowadzi Skrę w PlusLidze. - Wyjdziemy na boisko zmobilizowani jeszcze bardziej niż zwykle - twierdzi Mariusz Wlazły, kapitan drużyny. Co na to Nawrocki? - Będą chcieli pokazać, że siła Skry to zawodnicy, a nie trenerzy - śmieje się.

Wśród gospodarzy zabraknie też Stephane'a Antigi, który tydzień temu doznał kontuzji kolana. W piątek miał artroskopię. Za dziesięć dni Francuz wznowi treningi. - Mamy w kadrze takich zawodników, że każdy może być podstawowym bez wpływu na poziom gry - mówi Dawid Murek.

Uciekli z Kuby, chcą grać w Polsce, ale straż graniczna nie daje ?

PGE Skra - Domex Tytan AZS, sobota, godz. 15, transmisja w TV 4

Więcej o:
Copyright © Agora SA