Zero do zera - widać to taka tradycja w Turku

Bezbramkowy remis szczególnie często pada w tym sezonie w meczach z udziałem Tura Turek. Tym razem - w starciu z czołowym w I lidze Widzewem Łódź.

Nie tak dawno piłkarze tacy jak Stefano Napoleoni byli gwiazdami ekstraklasy. Teraz, w barwach zdegradowanego za korupcję Widzewa, próbują odzyskać dla niego ekstraklasę m.in. na boisku w Turku. Remis z wlokącym się w ogonie tabeli I ligi Turem widzewiacy przyjęli jak klęskę. - Byliśmy zespołem zdecydowanie przeważającym. Nie potrafiliśmy stworzyć sobie wielu dobrych sytuacji, stworzyliśmy jedną czy dwie, których nie wykorzystaliśmy - powiedział bramkarz Maciej Mielcarz.

- Wynik jest sprawiedliwy - stwierdził jednak Robert Hyży, bowiem i Tur miał swoje okazje bramkowe. Zwłaszcza w 71. min, po uderzeniu Rafała Różyckiego, czy Pawła Olszewskiego w końcówce meczu. Najlepszym zawodnikiem na murawie był jednak bramkarz Tura Sławomir Janicki. - To nasz czwarty mecz bez porażki - zauważył Paweł Olszewski. Trzy z tych czterech meczów to remisy 0:0.

Po 13 kolejkach Tur zajmuje przedostatnie, 17. miejsce w tabeli. Wyprzedza tylko Dolcan Ząbki.

Tur Turek - Widzew Łódź 0:0

TUR: Janicki - Grabowski (55. Różycki), Madera, Kiczyński, Derbich - Olszewski, Hyży, Łagiewka, Bieniek - Cichos (62. Pruchnik), Imeh (89. Witczak).

WIDZEW: Mielcarz - Broź, Ukah, Stawarczyk, Jarmuż Ż - Budka (83. Kisiel), Juszkiewicz, Panka (59. Bednar), Oziębała - Mierzejewski (46. Napoleoni), Robak.

Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn)

Widzów 4 tys.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.