- Szybko wyszliśmy na prowadzenie, ale też szybko po rzucie karnym je oddaliśmy - mówi trener Orła Mirosław Smyła. - Naszą taktyką na ten mecz była gra pressingiem. Przy drugiej bramce odebraliśmy piłkę rywalom w środku boiska. - Chłopakom należą się duże brawa - chwali prezes Adolf Więcek. - Grali w deszczu, w błocie. Na koszulkach i spodenkach mieli po kilka kilogramów gliny. Kibice w Skoczowie chwalili naszą grę.
Orzeł zajmuje piątą pozycję (15 pkt) z czteropunktową stratą do drugiego LZS-u Leśnica.
Beskid Skoczów 1 (1)
Orzeł Babienica 2 (2)
Bramki: 0:1 B. Polis (1.), 1:1 Tkocz (8.), 1:2 D. Wojtasz (30.)
Orzeł: Masina - Kasprzyk, Świder, Sobota, Dębowski, Janusz (33. Halemba), Trepka, Pawlak, M. Polis (85. Skoczylas), B. Polis, D. Wojtasz.