Kurator PZPN: Zarząd kpi ze mnie! Nie będziemy tak rozmawiać ?
Robert Zawłocki do siedziby PZPN w Warszawie wkroczył w poniedziałek. Później, do domu w Poznaniu kazał odwieźć się służbowym samochodem.
- Istotnie tak było. Wiem, że pociągiem jechałbym dwa razy krócej, ale musiałem przeprowadzić ważną rozmowę telefoniczną, co byłoby gdzie indziej niemożliwe - odpowiedział na pytanie dziennikarzy Zawłocki.
Kurator nie zamierza podać się do dymisji. Harmonogram ma, ale najpierw przedstawi go przed Trybunałem Arbitrażowym. Zapowiedział również, że nie podda się groźbom FIFA, które chce zawiesić Polskę w prawach członka organizacji.
Więcej na temat prac, które rozpocząć ma Zawłocki, dowiemy się po posiedzeniu Trybunału Arbitrażowego.