Motor wygrał z Kmitą w Zabierzowie

Piłkarze I-ligowego Motoru pokonali w Zabierzowie Kmitę 1:0. To ich druga z rzędu wyjazdowa wygrana. Przed tygodniem w takim samym stosunku zwyciężyli w Poznaniu Wartę 1:0, a bramkę zdobył Rafał Wawrzyńczok. Ten sam zawodnik strzelił gola Kmicie.

Ciemne chmury zbierają się nad Kmitą, który nie strzelił bramki od siedmiu spotkań. Mecz był przeraźliwie nudny, a ciekawsze sytuacje pod obiema bramkami można było policzyć na palcach jednej ręki. O poziomie pierwszych 45 minut najlepiej świadczą słowa Marcina Kruka, spikera zawodów, skierowane do zaspanych kibiców. - Druga połowa była zawsze ciekawsza. Nie pomylił się. Piłkarze obu drużyn w dziesięć minut oddali wszystkie cztery celne strzały w zawodach.

Zaczął Dawid Ptaszyński, stoper Motoru, po chwili w światło bramki wycelował Konrad Cebula. Ale gola zdobył Rafał Wawrzyńczok. Pomocnik Motoru otrzymał dobre podanie od Janusza Iwanickiego i z 15 metrów pokonał Mariusza Różalskiego. Listę celnych strzałów zamyka trochę przypadkowe uderzenie Pawła Wasilewskiego z boku boiska, wybite z trudem nad poprzeczkę przez Przemysława Mierzwę.

Po godzinie gry zdenerwowany Robert Moskal, trener Kmity, postawił wszystko va banque i jednocześnie przeprowadził trzy zmiany. Jak przyznał po meczu, popełnił błąd, bo gra jego zespołu jeszcze bardziej się spowolniła.

W 65. min 53 kibiców Motoru słusznie uznało, że jest już po meczu. Klubowym autokarem piłkarzy fani zostali odwiezieni na pociąg do Lublina. Cztery minuty później Kmicie zdarzyło się nieszczęście. Ofiarna interwencja Pauliusa Paknysa zakończyła się kontuzją stopy litewskiego obrońcy. Gospodarze grali w dziesiątkę, a gości satysfakcjonował remis.

Motor po raz drugi z rzędu wygrał na wyjeździe. - Z Wartą trzy punkty też zapewnił Rafał Warzyńczok. Wcześniej też graliśmy, brakowało jednak kroki nad "i" - podkreślił Krzysztof Lipecki z Motoru, kiedyś piłkarz Garbarni, Hutnika i Górnika Wieliczka.

- Zamiast strzelić drugiego gola, za bardzo chcieliśmy utrzymać wynik. Cześć piłkarzy nie wiedziała, że gramy w przewadze - tłumaczył Ryszard Kuźma, szkoleniowiec Motoru. Swoich podopiecznych ganił jedynie za zbyt małą agresję w grze.

Dariusz Zawadzki, pomocnik Kmity zauważył, że goście w pełni zasługiwali na wygraną. - Osiągnęliśmy apogeum nieskuteczności. To dziwne, bo na treningach nie mamy problemów z trafianiem do bramki.

Innego zdania był trener Moskal. - Nie byliśmy gorszym zespołem. Zawodnicy nie realizowali jednak założeń taktycznych i zachowywali się jak pospolite ruszenie.

Załamany trener Kmity poinformował, że oddaje się w ręce zarządu klubu. Kazimierz Duda, główny sponsor klubu, zdenerwowany wynikiem zgubił telefon komórkowy. Po chwili uspokoił się. - Do sytuacji z trenerem trzeba podejść bez nerwów - rzucił Duda.

Wawrzyńczok (53.).

Kmita: Różalski - Makuch, Paknys, Cios, Gawęcki - Cebula, Kościukiewicz (61. Zawadzki), Romuzga, Bębenek - Krauze (61. Fabianowski Ż ), Wasilewski (61. Bagnicki).

Motor: Mierzwa - Falisiewicz, Ptaszyński, Bożyk, Misztal - Iwanicki, Lipecki (87. Król), Żmuda, Wawrzyńczok (73. Drej), Popławski - Pacholarz (81. Oziemczuk).

Sędziował: Rafał Greń z Rzeszowa.

Widzów: 100.

Tabela I ligi

Wyniki pozostałych spotkań 12. kolejki:

Flota Świnoujście - Wisła Płock 4:1

GKP Gorzów Wlkp. - GKS Katowice 2:0

Stal Stalowa Wola - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2

Zagłębie Lubin - Odra Opole 3:0

Korona Kielce - Warta Poznań 3:0

Widzew Łódź - GKS Jastrzębie 0:1

Dolcan Ząbki - Znicz Pruszków 2:0

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.