Armstrong będzie sprawdzany na wszystko

Lance Armstrong, który niedawno ogłosił powrót do kolarstwa będzie sprawdzany ?na wszystko? - informuje Astana, nowy zespół Amerykanina

Don Catlin, twórca pierwszego w Stanach Zjednoczonych laboratorium antydopingowego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA), będzie stąpać Lance'owi Armstrongowi po piętach. Jak mówi amerykański ekspert za wszystkie testy ma zapłacić Astana - nowy zespół Lance'a Armstronga. Kazachowie będą płacić, ale najpierw trzeba jeszcze dogadać szczegóły. Catlin zapowiedział, że zamrozi nawet krew siedmiokrotnego triumfatora Tour de France, żeby badać ją w przyszłości.

- Będę go sprawdzać na wszystko o czym słyszeliście i na najnowsze wynalazki - mówił Catlin reporterom Associated Press. - Idę dalej, bo chcę pokazać jak działa taki spersonalizowany program antydopingowy - wyjaśnił ekspert, który prowadzi badania nad substancjami dopingowymi już od 25 lat. Stworzył nawet w tym celu organizację non-profit i wymyśla pod jej skrzydłami testy na najnowsze "wspomagacze".

Catlin przyznał, że nikt jeszcze w historii kolarstwa nie współpracował z zespołem w kwestii dopingu. - To jedyny powód, dla którego tu jestem - wyjaśnił.

Dwukrotny zwycięzca TDF Greg LeMond, obecny na konferencji prasowej, szybko zaprotestował, mówiąc, że Metody Dona Catlina są przestarzałe, a tak ścisła współpraca eksperta z zespołem generuje konflikt interesów.

LeMondowi tyradę szybko przerwał Armstrong - Jesteśmy tutaj, by rozmawiać o dwóch sprawach: Światowej kampanii na rzecz walki z rakiem i moim powrocie do kolarstwa. Doceniam fakt, że tu jesteś, ale to jest czas dla wszystkich, żeby pójść naprzód.

- Więc całą historię zostawiamy za sobą? - pytał LeMond, który spotkał się później z Catlinem, żeby dyskutować na temat tego projektu. Armstrong konsekwentnie ucina wszelkie spekulacje na temat swojego dopingu, kiedy siedem razy wygrywał Tour de France.

Zapowiedział, że nie weźmie żadnych pieniędzy za swoje starty, ale chce jedynie, żeby Astana płaciła za testy. Amerykański kolarz ma poparcie światowych władz kolarskich. Pat McQuaid, prezydent UCI (Światowa Unia Kolarska) docenił fakt, że Arsmtrong chce pokazać, że jest czysty. - Będzie umieszczony w naszym programie paszportowym. Astana też będzie go badać, więc nie ma lepszej metody, by pokazać światu, że wszystko jest w porządku - powiedział McQuaid.

Amerykański kolarz pojedzie na pewno w: Tour de France, australijskim Tour Down Under oraz Tour of California.

Kolarz uciął spekulacje na temat konfliktu z Alberto Contadorem - liderem ekipy zarejestrowanej w Kazachstanie. - Myślę, że to świetny kolega i człowiek. Nie oczekuję, że będę liderem w każdym wyścigu, jeżeli moja forma będzie mówić coś innego - zakończył Armstrong.

Cancellara: Źle dla kolarstwa, że Armstrong wraca ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.