GKS padł w Stalowej Woli!

W meczu 1/16 finału Remes Pucharu Polski I-ligowi piłkarze Stali Stalowa Wola pokonali występujący w ekstraklasie GKS Bełchatów 1:0 i niespodziewanie awansowali do kolejnej rundy.

- Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. A my dzisiaj pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele - kręcił głową po meczu trener GKS-u Paweł Janas. Drużyna z Bełchatowa przyjechała do Stalowej Woli bez kilku podstawowych graczy. - To nie znaczy, że zlekceważyliśmy rywala czy grę w pucharze. Dałem niektórym odpocząć, ale na boisku byli zawodnicy, którzy w tym sezonie wychodzili w pierwszym składzie. Okazało się to za mało, by przejść Stal - tłumaczył szkoleniowiec GKS-u.

W Stali też zabrakło kilku podstawowych graczy, a bohaterem meczu był grający z konieczności na prawej obronie - a nie jak zwykle na lewej - Krystian Lebioda. To on w 10. minucie pięknym strzałem po ziemi wykończył dwójkową akcję Kamila Karcza oraz Tomasza Walata i dał zwycięską - jak się później okazało - bramkę gospodarzom. - W lidze mi nie wpadało, dlatego cieszę się, że grając na nietypowej pozycji, udało mi się zdobyć gola - mówił po meczu kapitan Stali.

Do końca pierwszej połowy GKS próbował odrobić straty, ale raził nieporadnością w ataku, a gdy już stworzył groźną sytuację, to niebezpieczeństwo pod swoją bramką zażegnywali obrońcy Stali albo niepewnie broniący Stanisław Wierzgacz, który zastąpił między słupkami Tomasza Wietechę.

W końcówce pierwszej odsłony w ciągu minuty dwie żółte kartki otrzymał obrońca gości Jhoel Herrera, który musiał opuścić boisko. - To był kluczowy moment meczu. W osłabieniu ciężko było odrabiać straty na tym terenie - analizował później Janas.

Grając w dziesiątkę, goście próbowali co prawda odwrócić losy meczu, ale groźniejsze były kontrataki wyprowadzane przez miejscowych. Tuż po zmianie stron idealną okazję zmarnował Jonasz Jeżewski, a w doliczonym czasie gry rzutu karnego po faulu Piotra Klepczarka na Lebiodzie nie wykorzystał Tadeusz Krawiec. - Chwała tym zawodnikom, którzy nie mieli do tej pory zbyt wielu okazji do gry, że nieźle się zaprezentowali. Nie chciałem dogrywki, bo mogła być dla moich zawodników zabójcza - mówił po meczu Łach, który rok temu 22 września rozpoczął pracę w Stalowej Woli. - Zawodnicy sprawili mi fajny prezent - cieszył się.

Bramka: Lebioda (10.).

Stal: Wierzgacz Ż - Lebioda, Piszczek Ż , Maciorowski, Sałek - Karcz (84. Gilar), Krawiec, Uwakwe Ż , Jeżewski (72. Trela) - Walat Ż , Adamczyk Ż (61. Salami).

GKS: Sapela - Herrera Ż CZ , Cecot, Pietrasiak, Klepczarek Ż - Wróbel, Cetnarski, Magdoń Ż , Chwalibogowski (57. Tosik Ż ) - Nowak (46. Dziedzic), Adamiec.

Sędziował Marcin Roguski z Warszawy.

Widzów 1 tys.

Widzew w Sanoku

W środę swój mecz w 1/16 finału Remes Pucharu Polski rozegrają czwartoligowi piłkarze Stali Sanok. Sanoczanie na własnym boisku podejmą lidera I ligi Widzew Łódź.

Faworytem spotkania są bez wątpienia łodzianie, ale stalowcy już nieraz pokazali, że w rozgrywkach pucharowych nie boją się nikogo. W pierwszej rundzie z tegorocznymi rozgrywkami pucharowymi pożegnało się w Sanoku Podbeskidzie Bielsko-Biała, ówczesny lider właśnie pierwszej ligi, a przecież dwa sezony wcześniej sanoczanie ograli w tych rozgrywkach także Legię Warszawa.

Początek spotkania o godz. 15.30.

Pary środowych meczów 1/16 finału Remes Pucharu Polski:

Promień Opalenica - Zagłębie Sosnowiec, Arka Gdynia - Odra Wodzisław Śląski, Motor Lublin - Łódzki KS, Warta Poznań - Ruch Chorzów, Kmita Zabierzów - Korona Kielce, GKS Jastrzębie - Zagłębie Lubin, Piast Gliwice - Lech Poznań, Lechia II Gdańsk - Wisła Kraków.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.