3. etap TdP: Polacy uciekają, Furlan wygrywa

Włoch Angelo Furlan z grupy Credit Agricole wygrał trzeci etap Tour de Pologne. Liderem wyścigu jest Allan Davis, który we wtorek dojechał na metę trzeci.

Co się odwlecze to nie uciecze. Australijczyk Allan Davis w poniedziałek wygrał etap, ale zabrakło mu kilka sekund, by założyć żółtą koszulkę lidera. We wtorek w Białymstoku był trzeci, ale to wystarczyło do objęcia pozycji lidera Tour de Pologne.

Kolejny płaski etap rozstrzygnął się finiszem z dużej grupy. Zwycięzcą został tym razem Angelo Furlan, Włoch jeżdżący we francuskiej grupie Credit Agrigole. Nie była to dla niego pierwsza wygrana w Tour de Pologne. W 2001 roku okazał się najszybszy na mecie w Koszalinie. Miał 24 lata i odniósł wtedy pierwsze zwycięstwo w zawodowej karierze. Potem wiodło mu się różnie. Najlepiej rok po "polskim" zwycięstwie, kiedy dwukrotnie triumfował w Vuelcie. Od dłuższego czasu jest jednak o nim cicho. Znalazł się w cieniu mnóstwa wybitnych włoskich kolarzy, a najlepszym na to dowodem jest pobyt we francuskiej grupie. Wśród Włochów to rzadkość.

Kolejny raz drugi na mecie przyjechał Brazylijczyk. Tym razem był nim Luciano Pagliarini Mendoca z amerykańskiej grupy Scott-American Beef. Dzień wcześniej, jego rodak Maurillo Fischer finiszując tuż za zwycięzcą zapewnił sobie żółtą koszulkę lidera. W Białymstoku stracił ją na rzecz, trzeciego na finiszu Davisa.

A Polacy nadal w tle. Najlepszy z nich - Krzysztof Jeżowski z kadry narodowej BGŻ przyjechał na ósmej pozycji, ale w kolarstwie, jak chyba w żadnej innej dyscyplinie liczą się przede wszystkim zwycięzcy. Pokazali się za to na etapie Marcin Sapa i Sylwester Szmyd.

Sapa, słynny jest w peletonie z tego, że hoduje jabłka, a i kolarzem jest całkiem niezłym. W tym roku zdobył mistrzostwo Polski. Uwielbia uciekać - sam bądź w małej grupie. Ale w takim wyścigu jak Tour de Pologne, toczonym pod dyktando najlepszych zawodowców, rzadko jego akcje kończą się powodzeniem. Tak stało się we wtorek. Peleton wchłonął Sapę i dwójkę towarzyszących mu kolarzy Sylwestra Szmyda i Włocha Aitora Hernandeza Guttiereza na rundach w Białymstoku, kilka kilometrów przed metą. - Gdyby Hiszpan był w lepszej dyspozycji, jestem przekonany, że dojechalibyśmy do mety - mówił rozczarowany Sapa.

Ucieczka najwaleczniejszemu z polskich kolarzy się opłaciła, bo nie dość, że się pokazał, to wywalczył koszulkę najlepszego górala. "Zdjął" ją z grzbietu kolegi z reprezentacji Łukasza Bodnara, a w Białymstoku na premiach III kategorii (270 m n.p.m) zdobywał punkty, wygrywając rywalizację z najlepszym obecnie polskim kolarzem Sylwestrem Szmydem. Zawodnik zespołu Lampre przyznał, że przyjechał do Polski bez formy. - Ale chciałem się pokazać kibicom. Dlatego uciekałem. To jest lepsze, niż przejechać gdzieś w grupie nie zauważonym - mówił Szmyd po etapie.

W środę IV etap. Ze względu na zapowiadane zimno i deszcz organizatorzy postanowili skrócić go o ok. 30 km. Kolarze wyruszą na trasę do Lublina, nie z Bielska Podlaskiego (tam podpiszą tylko listę startową), ale z Siemiatycz..

Bielsku Podlaskim zawodnicy podpiszą tylko listę startową, a później wsiądą do autokarów i przejadą do Siemiatycz. Start ostry zaplanowany jest na godzinę 11.24.

Wyniki trzeciego etapu:

...

Klasyfikacja generalna po trzech etapach:

...

Liderzy klasyfikacji dodatkowych:

Górska - Marcin Sapa (Polska)

Aktywnych - Antoni Lafuente (Hiszpania/Euskaltel)

Punktowa - Alan Davis (Australia/Quick Step)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.