Felieton Wiesława Pawłata

Felieton Wiesława Pawłata

Bardzo często się zdarza, że sportowcy po zakończeniu kariery wpadają w swego rodzaju pustkę. Po prostu nie mają żadnego pomysłu na dalsze życie. Pół biedy, jeśli podczas zmagań na arenach sportowych zarobili tyle, że mogą sobie pozwolić na zupełny odpoczynek i nadrabiać to, czego nie udało im się dokonać w czasie pełnej różnego rodzaju wyrzeczeń kariery.

W zupełnie innej sytuacji są ci, którzy nigdy nie byli na sportowym i finansowym topie, a wiele lat poświęcili sportowi. Oni nie mają ani gotówki na koncie, ani umiejętności, które pozwoliłyby im na szybkie znalezienie odpowiedniego zajęcia. Przecież nie wszyscy mogą być trenerami. Wielu sobie nie radzi, stąd alkoholizm i inne życiowe tragedie.

Z drugiej strony - przed byłymi sportowcami otwierają się nowe perspektywy - mianowicie znajdują oni teraz zatrudnienie w charakterze komentatorów stacji telewizyjnych. Parają się tym znakomici niegdyś siatkarze Tomasz Wójtowicz i Wojciech Drzyzga, a także wielu piłkarzy z Grzegorzem Mielcarskim czy Maciejem Szczęsnym na czele. Z tym że oni bez problemów poradzili sobie z życiem w "cywilu". Ostatnio do tego grona dołączył doskonale znany na Lubelszczyźnie z racji występów w Górniku Łęczna były reprezentant Polski Grzegorz Wędzyński. On właśnie komentował mecz swoich dawnych kolegów z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zresztą pan Grzegorz zalicza się do tych sportowców, którzy - podobnie jak wcześniej wymienieni - wiedzą, co zrobić ze swoim życiem, bo jest trenerem i menedżerem sportu z cenzusem. Ponoć ma też inne bardzo intratne propozycje, ale na razie ich nie ujawnia...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.