Sami w siebie nie wierzyli

W Lidze Mistrzów jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek nie brakuje niespodzianek. Bo CFR Cluj, Anorthosis Famagusta, Aalborg BK i Bate Borysów zaskoczyły już samą obecnością w fazie grupowej turnieju.

>> Rusza Liga Mistrzów - cały zastęp faworytów

Najłatwiej mieli piłkarze z Cluj - w ich przypadku wystarczyło wygrać ligę, bo mistrz Rumunii trafia od razu do fazy grupowej LM. Piłkarze Ioana Andone o prymat w lidze walczyli do samego końca rozgrywek z bardziej utytułowaną Steauą Bukareszt. Rywale ze stolicy "mobilizowali" nawet finansowo przeciwników Cluj, by ci tylko przegrywali. Nie udało się, a klub, który już teraz operuje budżetem 20 mln euro, po raz pierwszy sięgnął po mistrzostwo.

Dużo trudniejsze zadanie do wykonania mieli piłkarze Anorthosisu. Mistrzowie Cypru musieli pokonać aż trzy rundy eliminacyjne, by dostać się do fazy grupowej. Cypryjczycy w decydującym dwumeczu pokonali Olympiakos Pireus. Dobitne jest to, że działacze Anorthosisu o LM nawet nie marzyli, ich celem była faza grupowa Pucharu UEFA. - Ale Olympiakosowi zgotowaliśmy piekło i awansowaliśmy - śmieje się Łukasz Sosin, zdobywca trzech bramek w eliminacjach. Polak jest czołową postacią drużyny, jej najskuteczniejszym zawodnikiem. W lidze cypryjskiej strzelił już 112 goli.

O status gwiazdy w nowym klubie dopiero stara się Marek Saganowski. Aalborg, do którego Polak został wypożyczony, też musiał przebrnąć przez eliminacje. Ale los uśmiechnął się do Duńczyków, bo wylosowali słabych FK Modrica i FBK Kaunas.

Prawdziwym rodzynkiem fazy grupowej będą jednak Białorusini z Borysowa. Zespół, którego trenerem jest raptem 31-letni Wiktor Hanczarenko, przeprowadził wspaniały atak na Ligę Mistrzów. BATE w eliminacjach rozprawił się z Anderlechtem Bruksela i Lewskim Sofia. Hanczarenko stał się dzięki temu najmłodszym trenerem w historii LM.

>> Więcej o Lidze Mistrzów na Sport.pl

Copyright © Agora SA