Kenia - gruziński Messi straszy Włochów

- Nie mamy zamiaru niczego oddać bez walki. Nawet mistrzom świata. Wszystko jest możliwe - straszy Włochów Levan Kenia, młody gwiazdor piłkarskiej reprezentacji Gruzji. Mecz eliminacji MŚ w środę wieczorem w Udine

Trappatoni idolem Irlandii ?

Jeden centymetr różnicy: 169 - 168. Ale w tym centymetrze jest to, co różni młodą gwiazdę od utalentowanego chłopca - pisze La Gazzetta dello Sport. O kim to i do kogo porównują? O Kenii niższym od Leo Messiego.

Sam Levan woli mówić o Messim jako o swym ulubionym piłkarzu. Drugim jest Pato, z którym łączą go życiowe perypetie: wczesne usamodzielnienie się, rozłąka z domem.

Kenia, piłkarz najwyższej klasy w Gruzji, został gwiazdą w reprezentacji rok temu (miał wtedy 16 lat), po meczu z Ukrainą. Pierwszą bramkę strzelił w maju, w spotkaniu z Estonią. Kilka dni temu wspaniałym golem w samej końcówce zmniejszył rozmiary porażki (1:2 - Sport.pl) w meczu z Irlandią, który bardzo zasmucił Gruzinów. Młody zawodnik jednak się nie zraża: - Podtrzymuję mój cel i wszystkich moich kolegów: chcemy zagrać w mistrzostwach. Nie mamy zamiaru niczego oddawać bez walki. Nawet mistrzom świata. Nie stoimy na straconej pozycji, uważamy, że wszystko jest możliwe.

Serie A: Lista ryzykownych spotkań ?

18 października Kenia skończy 18 lat i żaden szczyt nie wydaje mu się nie do zdobycia. - Jest technicznie bardzo sprawny i sprytny, świetnie strzela gole. Musi jeszcze zmężnieć, jednak nie mam wątpliwości: jeszcze o nim usłyszycie - mówi słynny gruziński piłkarz Kakha Kaładze. - Jest naszą przyszłością i największym zagrożeniem dla Włoch - twierdzi obrońca Milanu.

O transferze Kenii mówiło się w Mediolanie, ale szybsze było Schalke. Dostał angaż, a ponieważ uczył się niemieckiego w szkole przez pięć lat, w nowym miejscu odnalazł się nieźle, mimo że był bardzo młody i zagubiony.

- Pierwsze miesiące były okropne. Trenowaliśmy bardzo ciężko i byłem ciągle sam, byłem zmęczony i chciałem to rzucić. Ale to były tylko krótkotrwałe impulsy. Po przemyśleniu dochodziłem do wniosku, że muszę przeć do przodu. Teraz Bundesliga wydaje mi się świetnym miejscem, by się rozwijać. Jestem ofensywnym środkowym pomocnikiem, mogę grać po lewej i po prawej stronie boiska. Nie jestem wielkim wojownikiem, ale się nim stanę: grając z Niemcami można się wiele nauczyć - mówi Kenia.

Celem Levana jest gra w Hiszpanii. Może dlatego, że uwielbia Messiego (Barcelona), a może dlatego, że Hiszpania wydaje mu się najlepszym połączeniem stylu życia i piłki. - Jest to miejsce moich marzeń. Ale przede mną jeszcze długa droga z Schalke i reprezentacją.

Zachwyt nad Ronaldinho nie słabnie ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA