Znamy pierwszych półfinalistów US Open

Rafael Nadal po raz pierwszy w karierze awansował do półfinału US Open. Lider rankingu ATP pokonał minionej nocy Mardy Fisha 3:6, 6:1, 6:4, 6:2. O awans do finału Hiszpan zagra z Andy Murrayem, który przerwał serię 23 kolejnych zwycięstw Juana Martina Del Potro

W poprzednich latach Rafael Nadal tylko raz awansował do ćwierćfinału US Open (w 2006 roku przegrał z Michaiłem Jużnym), w ubiegłym sezonie natomiast w czwartej rundzie nie sprostał swojemu rodakowi Davidowi Ferrerowi. Początek spotkania z Fishem również nie był dla Nadala udany. Gorąco dopingowany przez nowojorską publiczność Amerykanin wygrał pierwsze trzy gemy, a przewagę jednego przełamania utrzymał do końca partii. W kolejnych setach warunki dyktował już tylko tenisista z Majorki, a Mardy Fish nie miał w nich nawet jednego break pointa.

W całym spotkaniu Rafael Nadal miał aż 73% trafionego pierwszego podania, a w drugim secie pierwszym podaniem nie trafił tylko raz! Hiszpan popełnił również zaledwie dziewiętnaście niewymuszonych błędów, przy pięćdziesięciu trzech Fisha. Amerykanin bardzo często atakował do siatki, jednak okazała się ta taktyka mało skuteczna, gdyż tylko 52% takich "wypadów" była udana (34 z 66). Mecz trwał dwie godziny oraz czterdzieści minut i zakończył się o godzinie 2:10 w nocy czasu nowojorskiego.

"Zawsze lubię grać tutaj w sesji wieczornej, ale wolałbym skończyć ten mecz nieco wcześniej," przyznał Rafael Nadal.

Na tak późne zakończenie drugiego ćwierćfinału miał wpływ między innymi bardzo zacięty pierwszy mecz tej fazy imprezy. Andy Murray rywalizował z Juanem Martinem Del Potro przez trzy godziny oraz pięćdziesiąt osiem minut. Spotkanie charakteryzowało się bardzo nierównym poziomem, Argentyńczyk popełnił w nim 56 niewymuszonych b1łędów, a Brytyjczyk jeszcze o pięć więcej. Porywających zagrań, a przede wszystkim dużych emocji jednak też nie brakowało.

W pierwszym secie Del Potro serwował przy stanie 5:4, a w drugim Murray podawał przy stanie 6:5. Obie partie kończyły się jednak tie breakami i za każdym razem wysoko zwyciężał w nich Szkot. Wydawało się, że mecz zakończy się w trzech setach, gdyż Andy Murray prowadził w tej partii już 3:1, a Juan Martin Del Potro miał problemy z lewym kolanem i kilkakrotnie korzystał z interwencji trainera. Argentyńczyk podjął jednak walkę do końca, wykorzystał nieco słabszą dyspozycję Brytyjczyka i wygrał trzecią odsłonę 6:4. Czwarty set obfitował w zmiany sytuacji na korcie. Del Potro dwukrotnie odrabiał stratę przełamania, trzeciego breaka w partii Murray zdobył jednak w jedenastym gemie i po zmianie stron przypieczętował swoje zwycięstwo w tym dramatycznym spotkaniu.

"Czuję ogromną ulgę," przyznał po meczu Murray. "Miałem swoje szanse w trzecim secie, ale przespałem je. Juan miał jednak na swoim koncie wspaniałą passę zwycięstw, więc był mocny mentalnie i twardo walczył. Na koniec chciałbym powiedzieć, że atmosfera podczas meczu była wspaniała."

Andy Murray zagra z Rafaelem Nadalem po raz szósty w swojej karierze, jak dotąd z Hiszpanem jeszcze nigdy nie wygrał. W tym roku obaj tenisiści rywalizowali ze sobą trzykrotnie: w trzeciej rundzie turnieju Masters Series w Hamburgu, w ćwierćfinale Wimbledonu oraz w półfinale turnieju Masters Series w Toronto. Tenisista z Majorki nie stracił w tych konfrontacjach nawet jednego seta!

Wyniki ćwierćfinałów:

Andy Murray (Wielka Brytania, 6) - Juan Martin Del Potro (Argentyna, 17) 7:6(2), 7:6(1), 4:6, 7:5

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Mardy Fish (USA) 3:6, 6:1, 6:4, 6:2

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.