Szczypiorniści się szykują

PIŁKA RĘCZNA . Z Marcinem Siódmiakiem w składzie Nielba Wągrowiec jest głównym faworytem do awansu do ekstraklasy. Grunwald też chce być w czołówce.

- Nie da się ukryć, w tym składzie musimy grać o awans, prezes klubu też tak powiedział - mówi trener Nielby Jacek Okpisz. Do pozyskanych wcześniej z Travelandu Elbląg bramkarza Marcina Głębockiego i rozgrywającego Artura Janusiewicza dołączył bowiem wychowanek Nielby Marcin Siódmiak. Po odejściu z Wągrowca grał w Wybrzeżu Gdańsk, później wyjechał do Francji. - Silny fizycznie, dynamiczny, potrafi kierować zespołem - opisuje trener Grunwaldu Ireneusz Zawal, którego zespół dwukrotnie przegrał już sparingi z Nielbą. Druga linia wągrowiczan wygląda imponująco - Siódmiak, Janusiewicz, a także młodzi i zdolni Dawid Przysiek i Łukasz Gierak mogą grać bowiem na każdej z trzech pozycji. - Na razie w żadnym meczu nie miałem wszystkich graczy, 14 zawodników zdrowych i w pełni przygotowanych. Ostatnio problemy z barkiem miał Przysiek - mówi trener Okpisz. W sparingach Nielba radziła sobie na ogół dobrze (wygrała po dwa razy z Grunwaldem i Warszawianką), ale niespodziewanie przegrała jednym golem z Wolsztyniakiem. - Mimo mnóstwa błędów i tak powinniśmy wygrać. Dobrze, że takie mecze zdarzają się teraz, a nie później - analizuje Okpisz. Przed rozpoczęciem sezonu - nastąpi to 20 września - Nielbę czeka jeszcze dwumecz z Ostrovią.

Grunwald Poznań także myśli o zachowaniu miejsca w czołówce, choć trudno mu będzie dorównać Nielbie. Dzięki pozyskaniu sponsora - Allegro.pl - wojskowi nie mają problemów finansowych. Ostatnio Grunwald wybrał się nawet autokarem na daleki sparing do Opola. - Po to, by sprawdzić zespół, jak zagra tuż po pięciogodzinnej podróży - mówi trener Zawal. - Na mecze ligowe nie będziemy bowiem jeździć dzień wcześniej, bo to jest zbyt kosztowne - dodaje. Grunwald przegrał to spotkanie jedną bramką, a był to już siódmy pojedynek wojskowych. W weekend czekają ich trzy kolejne na turnieju w Zawadzkich.

Z Grunwaldu do AZS Gorzów przeniósł się Paweł Rafalski, do Poznania przeszli za to z Zielonej Góry Marcin Fijałkowski i Krzysztof Martyński. - Pierwszego widzę na obu pozycjach na bokach rozegrania, Martyński mógłby także grać na środku - mówi Zawal. Chęć ponownej gry w Grunwaldzie wyraził także Michał Kasperczak, który grę w szczypiorniaka łączyłby z pracą zawodową.

Osłabił się za to Wolsztyniak Wolsztyn (odeszli z klubu Mariusz Młynkowiak, Dariusz Kierych, Damian Wieczorek i Alan Raczkowiak), ale być może do klubu dołączy dwóch kolejnych zawodników. Za to Ostrovia Ostrów Wlkp. przegrała trzy ostatnie mecze, ale prezes Mieczysław Mazurek nie rozpacza. - Nie można mieć żalu, bo jesteśmy na innym etapie przygotowań i chłopcy ostatnio dostali mocno po tyłkach - twierdzi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.