Inzaghi: Nikt nie ma takiego ataku jak Milan

- Będziemy walczyć, będziemy szarpać, będziemy grać do końca. A końcem jest mistrzostwo i jeszcze triumf w Pucharze UEFA - wykrzykuje niemalże Filippo Inzaghi, przed pierwszym meczem w Serie A. - Szewczenko? Jak dobrze, że do nas wrócił - dodaje napastnik Rossonerich

Mourinho: Cassano to nasz największy wróg ?

To będzie dla Milanu sezon wyjątkowy. Muszą odzyskać twarz po kompromitacji i nie zakwalifikowaniu się nawet do eliminacji Ligi Mistrzów. Wielki Milan, zdobywca Pucharu Mistrzów 2006/2007 gra w Pucharze UEFA. Przed startem włoskiej ligi do kluby przeszli nowi zawodnicy, co było wydarzeniem transferowym na skalę europejską: ściągnięcie Ronaldinho z Barcelony i powrót Andrieja Szewczenki z Chelsea. O nadchodzącym sezonie w wywiadzie dla Gazzetta dello Sport opowiada Inzaghi.

Kibice Milanu już nie mogą się doczekać goli Inzaghiego. - Może już w niedzielę ich uraduję. Kibice są fantastyczni. Aplauz, jaki dostawaliśmy w poprzednim sezonie, nawet wtedy, gdy traciliśmy szanse na sukces, był po prostu magiczny. Jeszcze dziś czerpiemy z niego ogromną siłę. W tym roku chcemy dać z siebie wszystko i jestem przekonany, że zagramy na miarę oczekiwań.

Jesteście faworytami?

- Tak, ale tak samo jak Inter, Juventus czy Roma. Za to takiego ataku, jak Milan, nie ma żadna z tych drużyn.

Jest pan bardzo pewny siebie.

- Jestem pewien siły Milanu. Ale też chcę powiedzieć, że jeszcze nie czujemy się zwycięzcami Pucharu UEFA. To jedyne trofeum, którego nasza wspaniała drużyna nigdy nie zdobyła. Dla mnie ewentualny finał w Stambule miałby szczególne znaczenie, ponieważ w tym mieście odbył się smutny mecz w 2005 roku (w finale Ligi Mistrzów Milan przegrał po serii rzutów karnych z Liverpoolem, którego bramki strzegł Jerzy Dudek - Sport.pl). A ja siedziałem wtedy na trybunach. Puchar UEFA jest dla nas bardzo ważny, bardzo chcemy go zdobyć, a historia pokazuje, że jeśli czegoś bardzo się chce, zwykle się to osiąga.

Jakie wrażenie zrobił na panu powrót Szewczenki?

- W szatni było pięknie... Przypomniałem sobie wszystkie momenty spędzone razem. Razem dokonaliśmy wielkich rzeczy i dokonamy następnych.

A jaki jest Ronaldinho?

- Zabawny, fantazyjny. Rozumiem, czemu jest tak nieprzewidywalny w starciu z przeciwnikiem. Widzieliście, jak go przyjęliśmy? Bo tutaj mistrzowie są zawsze gorąco witani. W ogóle cała ta zakupiona teraz kompania jest najlepsza z najlepszych. Mam na myśli Zambrottę, Flaminiego, Senderosa i innych. Wszyscy potrzebni, wszyscy mocni, jesteśmy najlepsi.

Ancelotti będzie miał problem kogo posadzić na rezerwie...

- Ależ nie, my mu pomożemy. Najpierw damy z siebie wszystko co możliwe na treningach, żeby miał co analizować, a później zaakceptujemy jego wybory. Mamy dodatkową motywację: sięgnąć po Puchar UEFA. A to oznacza więcej meczów i więcej potrzebnych ludzi, nie tylko 11.

Cel Milanu - dwa zwycięstwa w Serie A i Pucharze UEFA. A Inzaghiego?

- Strzelać, strzelać, strzelać. I osiągnąć wynik 300 goli strzelonych w profesjonalnych rozgrywkach.

Czy pamięta pan jeszcze swego pierwszego gola?

- Jakby to było wczoraj. Pamiętam też minutę: 83. w meczu Leffe - Siena. Wszedłem na boisko chwilę wcześniej! To były lata 92-93. Minęło tyle czasu.

Mecz Brazylii na MŚ był ustawiony? ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA