Trener Polonii Bytom z utęsknieniem czeka na zwycięstwo

Zdaniem Marka Motyki mecz z Lechią Gdańsk to ostatni dzwonek dla jego zespołu na odniesienie pierwszego zwycięstwa w tym sezonie.

Jeden zdobyty punkt w trzech meczach to zdaniem Motyki zdecydowanie za mało. - Niby fajnie, że gramy ładnie dla oka, ale nie przekłada się na to zdobycz punktową. Z utęsknieniem czekam na zwycięstwo mojej drużyny, bo z Polonią nie było mi dane jeszcze tego przeżyć. W meczu z Lechią trzeba być jednak ostrożnym. Beniaminkowie będą sobie ostrzyć zęby akurat na nas, mówiąc sobie "jeśli nie z Polonią, to z kim?". Dlatego musimy się podwójnie skoncentrować, bo czeka nas straszna bitwa - twierdzi Motyka.

W naszym zespole wreszcie będzie mógł zagrać pomocnik Rafał Grzyb, który wyleczył już kontuzję. Z urazami walczą natomiast Jakub Zabłocki, Hubert Robaszek oraz Peter Hricko. Szkoda szczególnie pierwszego z nich, który świetnie zaprezentował się w meczu z Ruchem Chorzów i byłby pewniakiem do gry w podstawowym składzie. W spotkaniu z gdańszczanami miałby dodatkową motywację do dobrej gry. Trenerem Lechii jest bowiem Jacek Zieliński, który w poprzednim sezonie prowadził Koronę, gdzie grał właśnie Zabłocki. - Ja już o Koronie zapomniałem. Jedyne co chciałbym udowodnić, to działaczom Polonii, że ściągając mnie do klubu zrobili dobry transfer - zapewnia jednak zawodnik.

Uraz Zabłockiego oraz niedawne wypożyczenie Grzegorza Bochenka do Polonii Słubice sprawia, że Motyka ma zredukowane niemal do zera pole manewru w linii ataku. Do jego dyspozycji są tylko dwaj nominalni napastnicy: Grzegorz Podstawek i Michał Zieliński. - Czyli nie ma Pan rezerwowego - mówię do Motyki. - A Robert Wojsyk? - odpowiada trener. - On ma dopiero 17 lat! - przypominam. - A Włodzimierz Lubański, w jakim wieku debiutował w lidze (miał 16 lat - przyp. red.)? - przytomnie zauważa trener i zapowiada, że młodziutki zawodnik z drużyny Młodej Ekstraklasy znajdzie miejsce na ławce rezerwowych. Przypomnijmy, że Wojsyk strzelał już bramki dla Polonii w letnich sparingach.

Motyka liczył, że piłkarze Lechii mogą być lekko zmęczeni długą podróżą na Śląsk. Nie ma jednak na to szans - drużyna Jacka Zielińskiego bezpośrednio do spotkania na Olimpijskiej szykuje się bowiem w... Tarnowskich Górach.

Początek meczu w sobotę o godz. 15.15.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.