Trzeba bowiem zaznaczyć, że 24-letnia zawodniczka w Iławie zagrała tylko dzięki dzikiej karcie, którą otrzymała od organizatorów.
- Najbardziej ucieszyła mnie oczywiście postawa Rosolskiej, która za dziką kartę wspaniale się odwdzięczyła dochodząc do finału - mówi Wojciech Włodarczyk, organizator imprezy. - Rozegrała dramatyczny półfinał, w którym zwyciężyła dopiero po trzech setach [pokonała Armenkę Annę Movsisyan 3:6, 6:4, 7:6(2) - red.]. Przegrywała 2:5, ale podniosła się i w tie-breaku zwyciężyła. W ścisłym finale spotkała się z Romaną Tabakovą ze Słowacji, która jest 50. rakietą juniorską na świecie [półfinalistka tegorocznego Wimbledonu juniorów - red.]. Ola była już strasznie zmęczona po walce z Armenką. Grała z nią przecież przez trzy godziny, potem miała dwie godziny przerwy i od razu stanęła do finału. Jej wynik to i tak wielki sukces [uległa 3:6, 6:4, 1:6 - red.].
Za zajęcie pierwszego miejsca w singlu Słowaczka otrzymała (pula nagród wynosiła 10 tys dolarów) 1568 dolarów, z kolei zawodniczka KS Warszawianka Warszawa - 980.
W deblu również triumfowała Tabakova, która w parze z Białorusinką Bohus ograły w finale duet Lisa Marshall (RPA) i Movsisyan (Armenia) 6:3, 6:2.
Z kolei na kortach przy ul. Radiowej w Olsztynie rozpoczął się turniej ITF Men`s Futures z pulą nagród 15 tys dolarów - zmagania potrwają do niedzieli.